środa, 1 października 2014

Parę pytań do...czyli krótka historia skateparku

Pytano już jednego z wnioskodawców do budżetu obywatelskiego o skatepark, czas zanurzyć się głębiej w odmęty historii. Nowy skatepark jest ale...wymaga poprawek albo wymiany elementów. Może przydałby się specjalista od klątw, zaklinający fuszerki?

http://zdunskawola.naszemiasto.pl/artykul/skatepark-w-zdunskiej-woli-do-poprawki-zdjecia,2434527,artgal,t,id,tm.html#b5f3892d814bdad2,1,3,10

http://zdunskawola24.pl/wiadomosci/zdunska-wola/2219,skatepark-nie-taki-wymarzony.html

Czekając na poprawki lub wymianę elementów zadaliśmy kilka pytań Oziemu :)

Krótka historia skateparków w Zduńskiej Woli. Skąd pomysł, kto uczestniczył (mogą być nicki) i jak wyglądała sprawa użytkowania. Czy ktoś pomagał (władze, znajomi, politycy, kościół)?

- Pomysł wziął się z zapotrzebowania na takie miejsce w naszym mieście. Odkąd pamiętam w Zduni było i nadal jest wielu zajawkowiczów dla których rzeczy takie jak rolki, deskorolka czy też rower już dawno przestały pełnić rolę tylko i wyłącznie służącą przemieszczaniu się z punktu A do B. Dla nich takie miejsce jak skatepark po prostu było, jest i będzie potrzebne, jeżeli chcą dalej rozwijać swoja pasję.
Pamiętam, że przy budowie skateparku na "Relaksie" była nas spora grupa młodych ludzi szturmująca od czasu do czasu urząd miasta z sugestiami, że przydałby sie skatepark. Po paru latach uprosiliśmy ludzi sprawujących wtedy władzę i po wielu spotkaniach oraz wspólnych naradach, powstał nasz wymarzony park (jak na tamte czasy bardzo nowoczesny). Tak było wtedy, o nowy park trzeba, by było zapytać Buliona, bo z tego, co wiem to on to rozkręcił. 

Co powiesz początkującemu adeptowi śmigania na desce czy rolkach? Na co powinien uważać, czego nie robić, co pić i czego nie palić?

- Hmmm, złota rada od wujka jest taka, że jak jest zima i nie masz gdzie jeździć to ćwicz nogi i poprawiaj wyskok, śnieg zniknie a Ty będziesz skakał wyżej, co w tych sportach jest ważne. Poza tym rób, to co lubisz a jeżeli to, co robisz nie sprawia ci przyjemności - rzuć. A co do palenia to - nie pal Jana ;)

Jak postrzegasz jeżdżących teraz w porównaniu do osób sprzed kilkunastu lat (jest różnica?)

- Zależy, o jakiej różnicy mówimy. Jeżeli chodzi o to, co jeżdżący wtedy mieli w głowach, a co ma "młoda gwardia" dzisiaj, to myślę, że nie ma żadnych różnic, ponieważ i jedni i drudzy chcieli i chcą tylko spędzać swój czas wolny, robiąc to, co lubią. Jeżeli jednak chodzi o poziom samej jazdy, to muszę powiedzieć, że różnica jest ogromna i triki, które kiedyś były uważane za niemalże niewykonalne, dzisiaj uważa sie za podstawowe. Tak jest w Zduni, w Polsce i na całym świecie, dlatego żeby nadążyć za tym progresem potrzeba odpowiedniego miejsca do rozwijania swoich umiejętności, jakim niewątpliwie jest porządny skatepark. 

Co sądzisz o budowie nowego skateparku w Zduńskiej Woli - mogą być brzydkie słowa, byle w normie ;)

- Szczerze myślę, że to dobry pomysł, ponieważ stary skatepark już ma dawno za sobą swoje lata świetności a liczba chętnych żeby pojeździć stale rośnie. Myślę, że takie miejsce z prawdziwego zdarzenia kiedyś powstanie w naszym mieście ale nazwaniem tego, co powstało między MacDonaldem a Biedronką skateparkiem byłoby co najmniej nie na miejscu. Podobnie wykonane boisko na Orliku wyglądałoby tak - jedna krzywa bramka bez poprzeczki, gdzie jeden słupek jest wyższy od drugiego, postawiona na betonowej i chropowatej nawierzchni z dziurami, jak w polskich drogach, a wszystko to na górce pod kątem 45 stopni tak, że bramkarz żeby zająć swoje miejsce potrzebuje do tego drabiny - wniosek, lepiej poodbijać piłkę o ścianę bloku niż męczyć się na czymś takim.
Niestety ale tak wyglada ten nieszczęsny park oczami człowieka jeżdżącego na deskorolce od 11 lat...
Wiele miast w Polsce udowodniło jednak, że można dobrze zainwestować pieniążki i nie spaprać roboty. Dobrym przykładem jest Skateplaza w Lesznie, która zrobiona jest na naprawdę światowym poziomie, zainteresowanych odsyłam do Google. 

Co sądzisz o przyszłości budżetu obywatelskiego w mieście?

- Sądzę, że będzie się on rozwijał i że w przyszłości uda się uniknąć wpadek, takich jak ta z tym "skateparkiem."

Zduńska Wola twoich marzeń to....

- Oj, długo by gadać :)

Czego brakuje w mieście, z twojego punktu widzenia?

- Ciężko mi powiedzieć, ponieważ od paru lat jestem tutaj raczej gościem, wyprowadziłem się najpierw do Łodzi a pózniej do Anglii, ponieważ tam były większe możliwości rozwoju niż w naszej małej mieścinie. 

Odwracamy pytanie, teraz ty zadajesz pytającemu.

Pytanie Oziego: Hmmm, jak twoim zdaniem powinien wyglądać proces budowy obiektów sportowych skierowanych do konkretnego grona użytkowników? Czy wybierając podczas przetargu firmę odpowiedzialną za budowę powinno się kierować najniższą ceną wykonania, czy doświadczeniem danej firmy w budowie takich obiektów? Kto powinien być odpowiedzialny za sprawdzenie, czy dana firma rzeczywiście posiada owe doświadczenie i czy obiekty, które buduje rzeczywiście nadają się do użytku?

Odpowiemy tak a w zasadzie odpowie jeden z nas :) W dużym skrócie prawo zamówień publicznych jest najbardziej koszmarnym aktem prawnym, jaki istnieje w Polsce. Niespójne, z lukami, nie wiadomo jak pewne rzeczy interpretować, ciągłe zmiany, gmatwającę istotę rzeczy (chociaż wg niektórych już jest lepiej...), wszystko to powoduje jeden wielki chaos. Już teraz istnieje mechanizm wyboru najlepszej oferty ze względu na jakość, niemniej samorządy rzadko z tego korzystają bo...skóra nie warta wyprawki (wg nich) - trzeba dobrze udokumentować i liczyć się ze sprawdzeniem - nikt nie chce ryzykować. Odpowiadając na twoje pytanie, proces budowy powinien całościowo obejmować zarówno typową papierologię, jak i konsultacje z ludźmi, pasjonatami, na każdym etapie, aż do znudzenia. Nie muszę chyba dodawać, że jest to dość trudne z jeszcze jednego powodu - w urzędzie wtedy przydałby się dobry spec od zamówień i...prawnik specjalizujący się w danej kwestii. Niemniej, nie jest to niemożliwe i wszystko zależy od władz. W przypadku sportów ekstremalnych cena powinna grać rolę poślednią a doświadczenie i jakość wykonania powinny przesądzać o wyborze oferty. Najlepiej żeby inspektor nadzoru był praktykiem deski czy rolek albo roweru, ale przecież nic nie szkodzi włączyć w proces i budowlańców z doświadczeniem i pasjonatów i nawet przedstawicieli z innych miast, które już sobie poradziły z "problemem skateparku", nawet tylko z głosem doradczym. Ale...w grę wchodzi przecież jeszcze urażona duma urzędnicza i...jest jak jest.

Gdybyś byl prezydentem to...

- To miałbym dużo na głowie ;)

Dzięki za poświęcony czas i życzymy skateparku bez lipy, a najlepiej większego i lepszego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz