sobota, 28 grudnia 2013

Budżet 2014

Zasygnalizowałem już temat budżetu miasta na 2014 rok wcześniej, czas zająć się nim nieco bliżej.

http://zdunskawola24.pl/wiadomosci/zdunska-wola/1044,zdunska-wola-uchwalila-budzet-na-2014-rok.html

"Było to zwiększenie o 250 tys. zł kwoty przeznaczonej na bieżące utrzymanie dróg w mieście, w tym i utwardzenie dróg na osiedlu Nowe Miasto, zwiększenie o 150 tys. zł wydatków przeznaczonych na dokumentację przyszłościową dla potrzeb remontu (m.in. remont ul. Zduńskiej i Kwiatowej), zwiększenie o 180 tys. zł wydatków zgłoszonych przez TBS "Złotnicki", dołożenie 30 tys. zł do renowacji makiety w skansenie lokomotyw w Karsznicach, zwiększenie o 40 tys. zł wydatków na sport. Pieniądze miałby też pochodzić z przesunięć wydatków z innych działów. Żaden z wniosków jednak nie zyskał dostatecznego poparcia."
Z pewnością mieszkańcy dobrze zapamiętają na kogo mają NIE głosować :) Chodzi rzecz jasna o radnych Forum Dobrej Woli i 3P:

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=324656

Ewa Balcerzyk, Dariusz Juszczak, Ewa Marszałek, Tadeusz Parażka, Artur Stępień, Wojciech Bladowski, Andrzej Dąbrowski, Robert Florczak, Dariusz Kapciak, Dariusz Kmiecik (kiedyś szanowałem go bardziej, m.in. z uwagi na zawód), Pacewicz - do nie widzenia państwu. Gdybym miał wybrać z nich najgorszych radnych, bez dwóch zdań napisałbym: Balcerzyk i Marszałek, potem Bladowski, Florczak, Kapciak, Juszczak :)

W międzyczasie w powiecie posypał się twór zwany 3P. Chyba już nadszedł czas, gdy spady będą chciały wracać do swoich macierzystych partii - mam nadzieję, że nie zostaną przyjęci wszyscy "skoczkowie". Napisałem tak ponieważ nie wierzę w pozytywne cuda (przynajmniej nie w polityce) i wiem doskonale, że dla partii, które są na "dołach", jak PO czy bez pomysłu na przyszłość, a bazują jedynie na sondażach i nazwie, jak lokalne PiS, spady są czymś...pozytywnym. Smutne ale prawdziwe. Oby jednak ludzie mieli nieco lepszą pamięć niż ostatnio i nie żałowali swoich wyborów. Reakcja pana "prawie" i obecnego wiceprezydenta jest nad wyraz komiczna i jasno dowodzi, że ten człowiek po prostu nie nadaje się na niektóre funkcje :) Ciekawi mnie jaki będzie ciąg dalszy epopei pod nazwą "niedobry starosta i jego ludzie."
Może się okaże, że niektórzy mają na swojej służbie tresowane chomiki wyciągające kwity?


Jeden z komentatorów celnie podkreślił absurdalność sytuacji:

"Prawie bezprawne opublikowanie w mediach informacji o rozwiązaniu się kółka bezradnych powiatowych za pomocą wycieku tajnych informacji najoprawdopodobniej z sekretariatu starostwa z kancelarii najprawdopodobniej jawnej poprzez najprawdopodobniej urzędnika ze starostwa. Sensacyjność tej informacji poraża! Mózgi radnych powiatowych grzeją się! Radni miejscy moczu nie mogą utrzymać! Co będzie dalej? Starosta poda się do dymisji? Wiceprezydent poleci do Prokuratury? Prezydentowi wzrośnie poparcie? A komu wzrośnie zaparcie? Gdyby ta informacja miała być upubliczniona, na pewno wszyscy siedzieliby na sedesach przy otwartych drzwiach, a nie siedzą. Czytajcie gazety ujawniające źródła najprawdopodobniej tajnych informacji a na pewno dowiecie się wszystkiego. No i nie będziecie musieli sięgać po różne extrawagancje.
~zerwany bok"

No i najważniejsze - czy pan Brodzki nadal marzy o stołeczku starosty? Jeśli tak, odradzam. Lepszy rydz niż nic. Grać czy nie grać - pytanie godne nauczyciela.

Ale wpis miał być o budżecie:


Aby mieć pewne pojęcie o skali marnotrawienia kasy warto zerknąć na dochody i pozycje Podatek dochodowy od osób fizycznych ponad 25 mln złotych i zaraz niżej Część oświatowa subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego - ponad 23 mln złotych...Oczywiście, powinniśmy dbać o wykształcenie, rozwój i takie tam głupoty wygadywane przez belfrów a także ich żywić bo...im się "należy." Wśród środowisk tradycyjnie utrzymujących wszelakie władze (oprócz np. służb mundurowych) niepoślednią rolę odgrywają tradycyjnie niedowartościowani, marnie opłacani i (pamiętajmy!) przepracowani nauczyciele...

Zadania inwestycyjne! Pan prezydent stwierdził, że byczo jest i będzie jeszcze lepiej (dla niego i pewnej grupki osób z pewnością). Nie ma żadnego problemu wyludniającego się miasta, wszyscy są szczęśliwi, kochajmy się z Hirkiem Wroną i panem Ginterem (z jego magicznym zeszycikiem - nie wiadomo kto w tym ujęciu jest "szarą eminencją"). Wspominałem w zeszłym roku jak należy czytać budżet - wiadomo, stworzenie to jest bardzo kreatywne. Zresztą, co będę pisać:

Rok wyborczy a zatem oprócz zadań w ramach budżetu obywatelskiego (skatepark i inne) mamy cuda jak: Adaptacja pomieszczeń Szkoły Podstawowej nr 6 na potrzeby przedszkola, Budowa sali gimnastycznej wraz z boiskiem, kuchni, szatni i jadalni przy Publicznym Gimnazjum nr 2, Wymiana drzwi w PG nr 5 ale też Dofinansowanie zakupu aparatu RTG wraz z niezbędnym wyposażeniem dla SPZOZ w Zduńskiej Woli przekształconego w spółkę z ograniczona odpowiedzialnością, Wyznaczenie miejskiego obszaru funkcjonalnego o charakterze transportowo-przemysłowym na terenie Powiatu Zduńskowolskiego, Budowa kanalizacji deszczowej na os. Nowe Miasto, Przebudowa targowiska i...Wycinka drzew przy budowie kompleksu boisk sportowych "Orlik."

Poziom wydatków na drogi wręcz oszałamia, przytłacza i każe siadać oraz łapać się za głowę: 350 tys. zł na naprawy bieżące dróg miejskich, akcja zimowa i oznakowanie - 450 tys. zł, kanalizacja deszczowa (opłaty) - 45 744 zł,, ubezpieczenie dróg - 45 tys. zł  i prawie (!!!) 100 tys. zł na modernizację ciągu pieszego przy ul. Wieniawskiego oraz dokumentację projektową przebudowy niebezpiecznych skrzyżowań, obejmujących zaprojektowanie małych rond (po kiego?)

Ale jest i ciekawostka - jeśli mi ktoś wyjaśni dokładnie, co dokładnie oznacza to enigmatyczne stwierdzenie (mogę się domyślać) - stawiam dobre piwo:


"Sztandarowy projekt miasta" wg zapisów (wydatki inwestycyjne) to jedynie 9 mln 400 tys. złotych. Moja wyobraźnia podsuwa mi wiele spraw, które można załatwić z korzyścią dla mieszkańców, dysponując taką kwotą...
Śmiem natomiast wątpić, czy faktycznie zasadne jest wydawanie pieniędzy na nowe systemy operacyjne i pakiety MS Office 2013 - nie przekonują mnie okrągłe formułki zastosowane w uzasadnieniu, tym bardziej, że swego czasu w urzędzie chwalono się przechodzeniem na oprogramowanie Open Source. Czyżby już się znudziło a może - jeśli można wydać kasę - to wydajemy? Dyrektor biura informatyki jest już lekko zleżały i zasiedziały a notoryczne problemy z dostępnością stron urzędu miasta aż się proszą o stwierdzenie - pan do wymiany!

Nie napiszę, że porównanie będzie ciekawe, bo nie jest - jest co najwyżej smutne:


wtorek, 24 grudnia 2013

Życzenia

Życzę mieszkańcom Zduńskiej Woli, aby święta upłynęły im  w miłej atmosferze, nawet bez śniegu ;) Aby zapomnieli na chwilę o głuptakach, ludziach przypadkowych i nieudolnych, udajacych, że zarządzają miastem a pomyśleli o tych, którym się nie udało, nie mają nadziei i o tych, którzy odeszli.

Niech święta nie będą kolejnym dniem pełnym jedzenia i picia ale także i momentem do zadumy, odpoczynku oraz bycia z bliskimi. Pomimo banalności zła i jego oswojenia przez media a co za tym idzie i ludzi - nadal jest wiele dobra obok nas. Wystarczy tylko chcieć zajrzeć w głąb siebie :) Największym bohaterstwem jest samo przeżywanie życia, banalnie szarego z iskierkami - momentami przystankowymi, gdy czas rozciąga się niczym struna a drobiazgi decydują o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.

Oby nasze miasto w końcu miało gospodarza i radnych odpowiedzialnych za swoje czyny, nie - przesiąkniętych prywatą małych ludzi o kamiennych sercach, łaszących się do pełnej michy władzy i pełzających pod nadzorem fałszywców, mających frazesy na ustach. 

Życzę także wszystkim niezależnym blogerom dalszego rozwoju a portalom lepszej jakości informacji.

                                Obrazek znaleziony na: http://fototeka.fn.org.pl/public/cache/1-F-2086-64-800x800.jpg

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Sukces goni sukces

Nasze miasto stoi sukcesami. Poważnie! Takie wrażenie mógłby odnieść czytelnik dziwnego tworu zwanego dla niepoznaki gazetą. Nie ma ani słowa o wtopach, przegranych, zmarnowanych szansach. Każde działanie urasta do rangi niebywałego sukcesu władzy. A są to często sprawy prozaiczne, które są oczywistą oczywistością, jak mawiał klasyk polityczny ;) Takimi sprawami się gdzie indziej nie chwalą ponieważ wynikają logicznie z funkcji i obowiązków a podstawowym obowiązkiem władzy jest zaspokajanie potrzeb mieszkańców. Katalog potrzeb i realizowanych zadań znajduje się w art. 7 ustawy o samorządzie gminnym:


W śmieciówce natomiast przedstawia się zwykłe, codzienne realizowanie obowiązków (tak! obowiązków władzy wobec obywateli) jako spływającą na mieszkańców łaskę i dobroć lokalnego przedsiębiorcy oraz ich pomagierów. Nie wiem czy to zwykła hucpa czy "tylko" kpina z mieszkańców. Podejrzewam drugą opcję, szczególnie po doniesieniach o otworzonym nowym "froncie walki o wyzwolenie ludowe i społeczne...", nie, nie, to nie ta zakładka :) Froncie walki o lans i konferencję. Albo w skrócie "już nie zapomnisz mnie":


Wracając do codzienności z filmu, gdzie występowała Helena Grossówna zaglądamy do materiałów na sesję przedświąteczną a tam...same sukcesy :D








Grunt pod wybory już przygotowany, trzeba dać swoim - belfrom:



Pojawiło się także zadanie pn. "Adaptacja pomieszczeń Szkoły Podstawowej nr 6 na potrzeby przedszkola." Z rzutu oka na projekt budżetu widzę, że zadania z budżetu obywatelskiego są zapisane. Omówienie budżetu na 2014 rok wymaga oddzielnego wpisu. Patrząc na wydatki "drogowe" - szału nie ma, oprócz modernizacji ciągu pieszego przy ulicy Wieniawskiego i "napraw bieżących dróg miejskich" -350 tys. zł (!) są jedynie zadania polegające na wykonaniu dokumentacji...Przebudowa niebezpiecznych skrzyżowań, w tym w Karsznicach czy u zbiegu ulic Kobusiewicza, Jagiełły, Granicznej, Torfowej i Podmiejskiej. A wydatków na cele bieżące administracyjne sobie urzędasy nie żałują :)


wtorek, 10 grudnia 2013

Wpis ogólnomiejski

Łatwo się domyślić, że "spontaniczni" będą krzyczeć i trollować po portalach ale wyniki ankiety SLD są oczywiste. Budowa ratusza jest poronionym pomysłem, nie ma żadnego oparcia w społeczności lokalnej i tak naprawdę jest fanaberią władzy. Kultura w ratuszu pewnie będzie budziła zainteresowanie okolicznego ptactwa lub...niebieskich ptaków a w planach już jest kolejny ambitny projekt budowy szkoły muzycznej (zapewne także całej ze szkła). Jak widać, ludzie swój rozum mają i korzystając z term uznali, że taki projekt przydałby się w mieście. Nie pamiętam ile miał kosztować próbny odwiert ale chyba było to w granicach miliona złotych. Zestawiając z 20 milionami utopionymi w ratusz różnica jest wymowna. 

Trudno nie zgodzić się ze zdaniem, że lepsze byłyby obiekty rekreacyjne dla dzieci i młodzieży, ścieżki rowerowe, do biegania czy przede wszystkim - praca. Podejrzewam, że gdyby w ankiecie znalazła się opcja "Zaorać i zbudować Biedronkę" - głosów poparcia byłoby dużo - a na pewno o wiele więcej niż na ratusz :)

Jedni ciężko pracują, inni produkują się na "wrogich" blogach przekonując nas, że...starosta jest zły, zły, zły. Moim zdaniem fiksacje, natręctwa i choroby da się leczyć. Kiedyś wycinano dziury w głowie, łaskotano prądem czy na wszelki wypadek podawano pigułki szczęścia ale chyba dzisiaj są bardziej cywilizowane metody. Terapię rozpocząłbym od metalowych kuleczek. Wygrywa prezydent, który ułożył z nich piramidkę.

Śmichy chichy ale parę dni temu na drogach było bardzo ślisko. Zadałbym pytanie, czy prezydent zmobilizował już swoje "służby" ale każdy kto jeździł wie, że nie było nigdzie ani odrobiny piasku. Wiatr o dźwięcznym imieniu Ksawery również narobił sporo szkód ale o tym pan prezydent nie wie - a przepraszam, na placu sztandarowej inwestycji miasta (tak się lansują) płot szybko postawiono. Rewolucja śmieciowa nadal pożera niewinnych mieszkańców a śmieci latają po okolicy bo firma Remondis ma wpadki i przyjeżdża dzień, dwa po terminie. 

Pan prezydent, gdyby oczywiście ruszył swoje litery ze stołka a nie woził się autkiem, zwróciłby uwagę, że po Ksawerym miasto mu lekko ociemniało. A może wygaszanie jest w programie aby podkreślić "nowe" ozdoby świąteczne, wyciągane z czeluści urzędu od lat? Co ciekawe, zaciemnienie panuje na odcinku ulicy Złotnickiego przy Piwnej ale to chyba naturalna sprawa - obok mamy starostwo :D a także przy wejściu i na całym odcinku pasażu Powstańców Śląskich. Dam też fotki, jedna nadaje się do cyklu "Szlak Niedźwieckiego" - ale przecież jak przekonuje nas jakiś nawiedzony wklejający propagandowy wpis wszędzie gdzie się da - pewien pan zostawi Zduńską Wolę murowaną...Dając mu kolejną szansę w wyborach, śmiem twierdzić, że z miasta raczej nic nie pozostanie a mieszkańcy wyjadą. Albo wszędzie będą szklane domy.



Postaci Niziurskiego przedstawiać nie trzeba, w książce "Adelo, zrozum mnie" znajduje się fragment, jak ulał pasujący do naszego miasta (strona 99 i 100 wydania z 1977):

"Ulica Boleść leżała na obrzeżu Starego Miasta. Niegdyś tętniła życiem. Tu koncentrował się handel mięsem dostarczanym z pobliskiej rzeźni, tu także znajdowały się sławne niegdyś restauracje, knajpy i bary, takie jak "Pod Wołem" czy "Cielęca Nóżka", zaopatrzone, prócz znakomitej kuchni, w bilardy i stoliki do gry w karty, w chińczyka, w szachy i w domino. (...) Ulica Boleść opustoszała. Opuścili ją ci bardziej prężni mieszkańcy, a pozostali jedynie emeryci, niedobitki handlarzy, przekupniów i sklepikarzy, jeden szewc i niejaki Feluś Balon, niegdyś po prostu śmieciarz, a obecnie dość zamożny przedsiębiorca skupu odpadków użytkowych i surowców wtórnych. To byli stali mieszkańcy. Prócz nich, ulica Boleść była teraz ulubionym schronieniem różnych niebieskich ptaszków oraz meliną odrzywolskich pasożytów, złodziejaszków, oszustów, cynkciarzy i innych mętów."

czwartek, 5 grudnia 2013

Edukujmy od małego jak...

Konkursy w urzędach są tematem - rzeką. Wiadomo, jak wygląda procedura naboru. Jedni bawią się w testy, gdzie niektórzy znają pytania a drudzy wolą przeprowadzać rozmowy kwalifikacyjne, na których głosuje się na danego kandydata a nie wybiera tego spośród zdobywcy największej ilości punktów (pewnie na wszelki wypadek aby "słuszny" kandydat nie miał za mało punktów). Zresztą, nawet jeśli drogi czytelniku zdobędziesz miejsce na podium z testu i tak na rozmowie odejmą ci punkty a dodadzą "słusznemu" kandydatowi. To sprawia, że konkursy w 90% są fikcją, picem i lipą. Owszem, czasami zdarzają się uczciwe konkursy ale są tak rzadkie jak niektóre zwierzęta albinosy. Członkostwo w rozmaitych sitwach, partiach i koteriach towarzyskich również procentuje, szczególnie w mniejszych miastach. Jak jest u nas? Wiadomo. Ludzie przed konkursem wiedzą, kto wygrał - dotyczy to i miasta i powiatu. Jestem zwolennikiem albo całkowicie transparentnych konkursów albo jestem za likwidacją tej formy naboru - niech sobie prezydent czy burmistrz zatrudnia kogo chce - najwyżej go rozliczymy w referendum albo przy wyborach. O wiele bardziej uczciwa sytuacja niż sztuka dla sztuki w postaci "otwartego naboru."

Pisałem już wielokrotnie o konkursach w mieście. Ale poinformowano mnie o interesującym przypadku, więc wchodzimy na bip i patrzymy:


Numer ewidencyjny naboru: SK.2110.17.2013. OK. 
"Autor publikowanej informacji: Sieinska Stanisława
Data wytworzenia informacji: 2013-11-20 14:12
Ostatnio modyfikowane przez: Kowalczyk Urszula, Data modyfikacji: 2013-11-20 14:20:11."
Patrząc na poprzednie nabory numery spraw narastają. Aż tu nagle mamy 17 - nowy konkurs i...16. Co ciekawe osoba, która podesłała mi info o naborze stwierdziła, że zaglądając parę dni temu nie było tego konkursu - był jedynie nabór na inspektora ds. kontroli. Oczywiście, nikt nie zagląda codziennie na takie strony ale przyznacie sprawa jest co najmniej interesująca :) Sprawę można wyjaśnić zaglądając do urzędu aby zerknąć na tablicę ogłoszeń (data i godzina ogłoszenia na papierze) ale...czy na pewno?

Ktoś powie, e tam, było ogłoszenie zgodnie z datą ponieważ dokumenty złożyło tylu kandydatów:

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=663688

Wieść gminna niesie, że duże szanse mają kandydaci nr 8 i 13, ze szczególnym uwzględnieniem nr 8. Powiecie, głupota przecież ten pan już jest w biurze edukacji i nawet podinspektorem. No jest :)

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=183902

Ale mnie już nic nie zdziwi bo był kiedyś podobny konkurs :D

http://zdunska24.blogspot.com/2013/02/konkursy-nabory-konkursy.html

Życzę powodzenia na drodze ku nowej, urzędniczej karierze!

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Gówniana sprawa

Wpis miał mieć pierwotnie tytuł "Zasrane miasto." Ale wielu chcących opacznie rozumieć, zrozumiałoby właśnie tak a nie inaczej i byłbym niedobry, paskudny i mało patriotyczny lokalnie :) Problem jednak istnieje i nie zniknie jak stacja benzynowa (ponoć ale kiedy, któż to wie?) za przyzwoleniem łaskawej władzy. Psy robią gówienka i będą robić, a jest ich coraz więcej. Coraz więcej jest także psów bezdomnych (i innych zwierząt, nawet i tych egzotycznych). W sumie smutna sprawa a nieodpowiedzialność ludzi jest zatrważająca.

W każdym razie do niedawna chwaliłem się, że w Łodzi muszę uważać na miny rozstawione dość gęsto na chodniku (w samym centrum miasta!) i cztery razy patrzeć przez prawego buta i trzy od strony lewej czy nie ślizgam się na czymś paskudnym a u nas jest czysto pod tym względem. Łódź jednak poszła po rozum do głowy i od kilku lat prowadzą całkiem skuteczną akcję mieszaną - prośbą, groźbą i reklamą doprowadzili do sytuacji, że jest w centrum względnie czysto - jak na Łódź i duże miasto. A u nas sytuacja zmieniła się na niekorzyść. 

Miasto jest zasrane, dosłownie i w przenośni. Dosłownie bo trzeba uważać na każdym skrawku zieleni, na osiedlach, na pasażach, a nawet na chodnikach. Wielu posiadaczy piesków bardzo nerwowo reaguje na uwagi odnośnie nawet nie zachowań swego pupila ale na sugestię, że "coś" mają robić. Jak to, taka dama albo nobliwy pan będzie sprzątać? A jakże, pies to także obowiązek, moi drodzy. Zdarzają się oczywiście ludzie sprzątający po pieskach - z moich obserwacji wynika, że zwykle robią to ludzie starsi i...młodzież. Cała reszta sra na problem psich kup...Mógłbym dopisać, że podobnie zachowuje się władza z problemami swoich mieszkańców ale po co psuć sobie piękny choć zimny jesienno-grudniowy wieczór?

Aby nie było, że ciągle narzekam, ostatnio napotkałem na nowe kosze. Ponoć są na osiedlach, pasażach, także i w centrum oraz w parku. W parku widziałem - przy wyjściach (wejściach). Co do innych miejsc, wierzę na słowo :) Napiszę wyraźnie - lubię to i już dawno powinno się coś zrobić z gównianym problemem. Same kampanie medialne czy ulotkowe nie będą skuteczne. Potrzebne jest zaangażowanie na najwyższym szczeblu, panie prezydencie, panie starosto i pewna dawka perswazji (oporni niech płacą mandaty, szybko się nauczą). Ten sposób okazał się skuteczny w Łodzi. U nas - cóż, warto spróbować.

Tak wyglądają nowe kosze:




- niestety kosze mają dość kiepskie dolne mocowanie (w niektórych miejscach są zabetonowane) i kuszą wandali. Przykład: przy gimnazjum w parku. Tak blisko urzędu i nikt nie zwrócił uwagi...


wtorek, 26 listopada 2013

Tuszonka wyborcza

W powodzi różnych doniesień lokalnych najbardziej smutne są te, o których lokalni politycy szybko zapominają lub udają, że nic się nie zdarzyło. Niestety dla nich, internet jest dość pamiętliwy, tak samo pamiętliwi są niektórzy ludzie dysponujący ulotkami i programami wyborczymi (bez nich nie byłoby tego bloga). Obiecanki cacanki byle tylko zaistnieć i pokazać niemiłą, spoconą twarz w mediach. Palnąć parę banałów, ładnie się uśmiechać i mieć nadzieję, że głupi wyborcy po raz kolejny kupią tuszonkę wyborczą.

Gdyby choć część z obietnic była zrealizowana bylibyśmy nawet nie Uniejowem a na pewno Wrocławiem lub Poznaniem :) Ale laptopy odmaszerowały, inwestorzy są spławiani, za to wszędzie panuje kult marketa i galerianek, tzn. galerii handlowych.

Prymitywny, pogański wręcz kult marketowy doskonale współgra z zafiksowaniem na punkcie rond. Zduńska Wola miastem rond! Jak się rozwijać, to na okrągło, za rączki i w kółeczko. Proszę bardzo, panie Andrzejku. Nie, nie, pan pierwszy panie Piotrusiu. Poślizgamy się na taflach w nowym, wspaniałym ratuszu, tak potrzebnym mieszkańcom jak szampon łysemu.
Do obrazu beznadziei w mieście powinienem dodać wojenki na górze i przekaz dnia - to wina starosty!  

W przyszłym roku natomiast władza będzie bardziej spolegliwa, może nawet komuś chodnik albo drogę zrobi. Rzuci parę złotych ochłapu lub da nagrody urzędnikom a przede wszystkim nauczycielom. Swinskaja tuszonka! Skojarzenie egzotyczne ale przecież jak najbardziej uprawnione :)





Potrzeba monitorowania wykonania budżetu na 2013 zapewne nie spędza snu z powiek prezydentowi chociaż zastrzeżenie RIO jest czytelne, tym bardziej, że:


Wtajemniczeni mówią, że najbardziej nieszczęśliwą osobą w urzędzie oprócz pana Brodzkiego jest pani skarbnik. Ale jest rozwiązanie!

czwartek, 21 listopada 2013

Monologi władzy i antydialog obywatelski

Obserwując poczynania władzy obecnej (miejmy nadzieję, że wyborcy nie dadzą im kolejnej szansy) można odnieść wrażenie, że mieszkańcy jedynie przeszkadzają wielce kompetentnym i uczonym urzędnikom, politykom czy radnym, najlepszym z najlepszych, elicie lokalnej i fachowcom z wieloletnim doświadczeniem nabytym na wieczorowych kursach "marleny." A ostatnie wpadki, o których już pisano, dowodzą, że w kwestiach zarządzania miastem, mamy do czynienia z dyletantami:


Doskonale pamiętamy wszyscy jak było z budżetem obywatelskim. Najpierw wygadywanie głupot a potem "śmieciówkowe" bajeczki dla grzecznych dzieci. Teraz jest podobnie i z MOF i ze skansenem. Ale, ale...obecna władza jest tak zadufana w sobie, że odpowiadając na propozycje mieszkańców, częstuje ich słowną sraczką i banałami. Napisał do mnie czytelnik bloga, który zaniepokojony stanem witryn internetowych (bądź co bądź są to wizytówki miasta!) chciał zwrócić uwagę "elity" na ten aspekt promocyjny. Jak sądzicie, co otrzymał w odpowiedzi? Banały i kompletny brak odpowiedzi na zadane pytanie. Napisał drugi raz, w ostrzejszej formie. Otrzymał odpowiedź od pana Brodzkiego (w formie o wiele grzeczniejszej niż za pierwszym razem od pana Niedźwieckiego), w której gros tekstu zajmuje jakiś wypełniacz o społecznej radzie muzeum (takie informowanie poinformowanego) oraz zapewnienia, że "popatrzymy, przemyślimy, pochylimy się" (3P!) - dokładnie brzmi to tak:

"Jednocześnie chciałbym Pana poinformować, że wszystkie Pańskie zastrzeżenia i uwagi dotyczące strony internetowej Muzeum, bloga muzealnego, Lokalnego Okienka Przedsiębiorczości, jak również podnoszonych kwestii stworzenia Bibliografii Regionalnej oraz stworzenia naukowej monografii Zduńskiej Woli są dla nas bardzo cennymi uwagami i zostaną wzięte pod rozwagę. Obecnie trwają prace nad nową stroną internetową Muzeum, które zostaną ukończone do 2013 roku. W przygotowaniu jest również logotyp w powiązaniu z nową szatą graficzną.
W związku z powyższym chciałbym Pana zapewnić, że działania podejmowane w zakresie szerokorozumianej kultury były i są kierowane do wszystkich mieszkańców Miasta."

Jak sądzicie, dadzą radę ze stroną internetową? :)

Na inną propozycję, dotyczącą nagrodzenia przedsiębiorców seniorów (najdłużej prowadzących firmy w mieście) - o ile pamiętam był taki wniosek do budżetu obywatelskiego, padła odpowiedź pana Niedźwieckiego, który uznał, że nie potrzeba bo jest już Laur Przedsiębiorczości - nowa nagroda zupełnie mija się z laurem ale to szczegół :)

"Uważam, iż Laur Przedsiębiorczości spełnia wszystkie kryteria o których jest mowa w Pańskim piśmie, tylko pod inną nazwą."

A ja uważam, że nie warto angażować się w jakiekolwiek działania na rzecz miasta za kadencji (jeszcze!) pana Niedźwieckiego, Brodzkiego i Jegiera. Nie opłaca się i szkoda czasu. W końcu oni wszystko wiedzą najlepiej, nawet jak w przyszłości będą zwroty unijnych środków i tak złym będzie starosta, plamy na słońcu i wszechobecny kryzys albo miś Yogi :)

Po co się męczyć?
http://pulsolkusza.pl/artykul_368_skandal_w_olkuszu_urzednicy_mieli_gotowe_instrukcje_jak_traktowac_protestujacyh.html

Lepiej sięgnąć do bratnich wzorców przekazów dnia albo odkurzyć uniwersalny kod przemówień.

sobota, 16 listopada 2013

Folder skansenu

Cieszy ruch wokół skansenu chociaż wiadomo, że wiele spraw powinno być załatwionych co najmniej kilka lat temu, także za kadencji Niedźwieckiego. Niemniej, coś się ruszyło i oby nie skończyło się na witaczach, folderze i paru konferencjach prasowych. Miejmy nadzieję, że wniosek przejdzie i nie będzie na 50 czy którymś tam miejscu na liście (lub 15 na liście rezerwowej). 


Korzystając z uprzejmości czytelnika bloga mogę podzielić się z wami kilkoma wrażeniami. Folder jest całkiem przyjemny dla oka, chociaż oczywiście zbyt mały (12 na 12 cm) i w zasadzie jest takim pierwszym elementem zapoznawczym. Kolejne pewnie będą i bardziej kolorowe i większe :) Gdyby prezydent (niestety jeszcze przez rok!) Niedźwiecki nie wydawał kasy na głupoty w stylu badziewia pod gwiazdami czy zraszaczy wokół ratusza skansen od dawna byłby bardziej żywy niż polityka inwestorska obecnej ekipy udającej, że rządzi naszym miastem.

Biorąc jednak pod uwagę, że folder jest dwujęzyczny, spokojnie można go uznać za dobry element promocji miasta, jeśli...będzie duży nakład i będzie rozdawany czy rozsyłany przez urząd, radnych i stowarzyszenie oraz dostępny na miejscu.
Wypada również pochwalić lokalny patriotyzm (firma z Karsznic).




piątek, 15 listopada 2013

Doskonałe zarządzanie miastem poprzez podwyżki

Kolejna sesja i kolejne "doskonałe" pomysły obecnie rządzącej ekipy. Pomysły proste jak konstrukcja cepa czyli...podwyżki, np.

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=50015&res_id=655800


Innym mylą się numerki ze "zmęczenia" pracą :)


Kompetentnym urzędnikom i niebywałym fachowcom przytrafiają się wpadki (coraz bardziej żenujące). Na szczęście ktoś wyżej czuwa aby spać niżej mógł ktoś:


Ale ogólnie, byczo jest, po co martwić mieszkańców?


Pamiętajcie jednak, żeby wspomniane plusy nie przesłoniły wam minusów:

poniedziałek, 11 listopada 2013

Wpis okazyjny

Dzisiaj wpis będzie krótki. I wcale nie zamierzam pisać o Piłsudskim. No, może trochę. Ma u mnie krechę za "wychowanie" Becka, który nie popisał się pod koniec 1938 i w 1939 roku. Nadal nie do końca wyjaśnione są konszachty Piłsudskiego ze służbami specjalnymi Japonii, Austro-Węgier, Niemiec (a kto wie z jakimi jeszcze) i sprawa Zagórskiego...W tym kontekście dość ironicznie brzmi znane stwierdzenie, żeby strzec się agentury w czasie kryzysów. Niemniej, "wielkim Polakiem był" i nazywanie go "dziadkiem" jest uprawnione ale "dziadkami" niepodległości było co najmniej kilka innych osób, w tym Paderewski i Dmowski :)

Poprzestańmy na stwierdzeniu, że kraj w którym żyjemy nie jest kontynuacją II RP. I dopóki sami nie zadbamy o wyplenienie agentury i pracę u podstaw oraz lepsze wybory polityczne, nie będzie lepiej. I dopiszmy za Czarnieckim, że:

"Ludzie są śmiertelni a Rzeczpospolita wieczna."

niedziela, 10 listopada 2013

Tak mogło być

Dzisiaj post wypoczynkowy. Zabieram Was w podróż do alternatywnej przyszłości Zduńskiej Woli. Tak mogło być. Poniżej kawałek tekstu do poczytania (z biuletynu informacyjnego Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego na lata 2007-2013, nr 2/2013, strona 7):


Proszę uważnie przeczytać pierwsze zdania w ramce :)

Tak mogło być i może jeszcze będzie, byle zmienił się prezydent. Ten niestety ani nie dorósł do funkcji ani nie gwarantuje dalszego rozwoju miasta. Jest po prostu najgorszym prezydentem w dziejach Zduńskiej Woli i żadne bajki o pozyskiwaniu środków, modernizacji szkół, dróg czy chodników, puszczane od czasu do czasu przez "spontanicznych" na portalach, nie zmienią smutnej rzeczywistości.

Na razie będziemy mieć sztukę nowoczesną szklistą:

                                                             [nowe zdjęcia już niedługo]

Powinienem wspomnieć również o rozstrzygnięciu w budżecie obywatelskim. Cóż mogę napisać. Idea zacna, cieszy mnie mobilizacja mieszkańców chociaż mam pewne wątpliwości co do kilku kwestii, przede wszystkim do dużej liczby głosów nieważnych oraz niedopracowania szczegółów a wiadomo, kto tkwi w szczegółach :) Skatepark jest dobrą propozycją dla młodych, chociaż na portalach pojawiają się pytania, czy będzie zainteresowanie i dlaczego ma być w parku. Spółdzielnia wykorzystała okazję (roznosząc ankiety po blokach) i też dobrze. Co do Karsznic i podwórka przy początku Łaskiej, nie wypowiadam się bo nie znam realiów (na portalach pojawiają się uwagi dotyczące szczególnie Łaskiej). Osobiście wolałbym aby przeszły projekty, które dotyczą całości Zduńskiej Woli ale...pierwsze koty za płoty ;)

Jeśli w jakimś stopniu potwierdzą się różne przypuszczenia i wątpliwości, wtedy chyba trzeba by zacytować hasło o liczeniu głosów - nie jest ważne, kto głosuje itd. ;)

Ludzie martwią się, czy skatepark nie "zatłucze hałasem" parku a ja mam (dzięki uprzejmości jednego z wnioskodawców) notatkę (z 3 października), w której wyraźnie napisano, że lokalizacja będzie ustalona po głosowaniu - na ankiecie nie było wprowadzonych zmian i głosowało się za lokalizacją w parku (taki mały kamyk do lenistwa urzędników). Zobaczymy, jak będzie wyglądała realizacja wybranych projektów (tego też trzeba pilnować):


poniedziałek, 4 listopada 2013

Informacja publiczna twoim przywilejem

Ustawa o dostępie do informacji publicznej jest dość rzadko wykorzystywanym dokumentem w codziennym życiu. Również przez dziennikarzy ale może zawsze udzielają im odpowiedzi, których nie mają jak zweryfikować ponieważ nie posiadają "urzędowego obycia" albo po prostu...przyjmują słowa za dobrą monetę. Nie napiszę oczywistości - uczestniczą w lansowaniu określonego obozu władzy. 

Ustawa spędza sen z powiek różnej maści urzędnikom i powoduje przyśpieszone bicie serca w pokoju gdy przynosi się z biura podawczego czy sekretariatu pismo z formułką "na podstawie art. 2 ust. 1 i 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej..."

Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że urzędnik czy urzędniczka jest "pan władza" i często ma gdzieś mieszkańców a tu mu ktoś bruździ. Po drugie, nie ma 30 dni lenistwa, tylko 14 ;) I po trzecie, wbrew różnym machinacjom urzędów sądy coraz częściej karzą za brak udostępnienia informacji publicznej.

Oczywiście, nie zawsze jest różowo i często próbuje się spławiać petenta np. bezprawnym żądaniem wykazania interesu prawnego czy próbuje się ściemniać i zasłaniać "informacją przetworzoną" albo niebagatelnymi kosztami zeskanowania czy skserowania a nawet wprowadza się cenniki, co jest niedozwolone oraz radośnie tworzy się zarządzenia (równie nonsensowne i niedozwolone, co wprost wynika z ustawy) wprowadzające - uwaga, uwaga - wzór wniosku. Nasze miasto również uległo takiej pokusie ;)
Nie ma żadnego obowiązku składania wniosku o udostępnienie danej informacji publicznej...na wniosku urzędu.

Mógłbym wyliczyć jeszcze kilka takich "ściem" ale nie będę podpowiadał urzędasom - gdybyście chcieli ich o coś zapytać :) Jedno jest pewne - zawsze żądajcie udostępnienia skanów na maila - nie będą mogli zasłaniać się "kosztami" ksera.

Istnieje strona -wielce pożyteczna i zasłużona w "walce z urzędasowem":

http://informacjapubliczna.org.pl/ oraz blog, na którym znalazłem ciekawostkę związaną ze Zduńską Wolą:

http://blog-dip.pl/?p=148 Jak widać, próbowano sztuczek ale nie wyszło.

Ostatnio pojawiły się wpisy dotyczące naszego podwórka (ciekawe, skąd wzięto pomysł, hmm), delegacje i rewitalizacja:



Proponuję uważną lekturę - dokumentów związanych z rewitalizacją i zwrócenie uwagi na: poprawki w dokumentach i np. na protokół odbioru lipiec-sierpień z 13.09.2013:


Wspomnień czar:


I teraz zagadka - czego brakuje w korespondencji? Zwróćcie uwagę na drugi obrazek, tam gdzie są pozycje aneks I i aneks III... Owszem, w załączonej korespondencji jest aneks nr 3 ale ciut nieczytelny. Jak łatwo zauważyć, ostatnie prace są wpisane na grudzień 2013 a faktury na styczeń 2014. Ciekawy jest także rozkład prac wg tego aneksu: tak co drugi miesiąc - marzec, maj, lipiec, wrzesień i listopad - puste rubryki...
Czyżby komuś zależało aby wydłużyć budowę? :)
Edit:
http://lukaszgedek.blogspot.com/2013/11/niech-sie-mury-pna-do-gory.html
Z pewnością niedługo zduńskowolscy urzędnicy uzupełnią brakujące elementy układanki.

Niewygodne pytanie do prezydenta

Wspominałem już kiedyś o odpowiedniej zakładce i od czasu do czasu zdarzają się całkiem niezłe pytania i jeszcze "lepsze"odpowiedzi, przygotowane w pocie czoła przez zagonionych i zadyszanych zduńskowolskich urzędników, wykuwających sobie (i nam czasem) świetlaną przyszłość ;)


Obszerny tekst pani Urszuli został dopuszczony do publikacji na stronie internetowej (jak mniemam) ze względu na stwierdzenie: "Jest Pan lepszym prezydentem niż poprzednik i mam nadzieję, że pomyśli Pan nad rozwinięciem skrzydeł naszego miasta." Oczywiście, dalej jest nieco inaczej ale urzędnicy i politycy mają specyficzną manierę czytania, omijania, rozumienia i braku zrozumienia tekstu. Dodam, że nie zgadzam się z powyższym zdaniem pani Urszuli (swoją drogą można było wymyślić inny sposób anonimizacji, samo imię lub...pełne imię i nazwisko - w ten sposób jak wyżej skojarzenia są dość nieprzyjemne). Nie zgadzam się ze zdaniem pani Urszuli ponieważ poprzednik pana Niedźwieckiego, pełniący funkcję prezydenta Ratajczyk radził sobie lepiej z wieloma sprawami :) Ale pewnie chodzi o pana Rzeźniczaka.

Pani Urszula wyraża swoje zaniepokojenie kwestią "cofania się" naszego miasta w porównaniu z Sieradzem. Przedstawia zresztą i inne zastrzeżenia. Obawiam się jednak pani Urszulo, że pan prezydent nie skorzysta z pani pomocy ponieważ może nie być zainteresowany. Nie tylko pomysłami :)

"Dlaczego jest tak mało przeprowadzanych inwestycji skoro od 2007 roku można starać się o dotacje z UE, czyżby miasto liczące prawie 40 tyś obywateli nie posiada osoby, która zna się na dotacjach i mogłaby Panu Prezydentowi podpowiadać. I na koniec Panie Prezydencie, gdzie są spełnione Pana obietnice sprzed wyborów. Pamiętam jak głośno Pan mówił po odwołaniu Pana Rzeźniczaka, że zrobi Pan bardzo dużo dla Zduńskiej Woli aby była pięknym miastem, rozwinie Pan strefę ekonomiczną itd. Jak na razie nic z Pana obietnic nie jest spełnione, jeżeli potrzebuje Pan pomocy co do piorytetów dla naszej Zduńskiej Woli chętnie służę pomocą, mam wiele pomysłów na to aby miasto było piękne i aby ludzie mieli gdzie spędzać wolny czas."

Co nam odpowiedział pan prezydent (litościwie nie wnikajmy który urzędnik wysmarował projekt)?

"Natomiast mieszkańcy powiatu zduńskowolskiego w dużej mierze korzystają jednak z możliwości realizacji swych potrzeb w łódzkich centrach handlowych."
No i gitara. Czego chcieć więcej?

"Pragnę przypomnieć, że w centrum miasta trwają potężne jak na warunki regionalne inwestycje. Już za kilka miesięcy mieszkańcy miasta będą korzystać z dobrodziejstw zrewitalizowanego obszaru. Ożywienie społeczno - gospodarcze centrum miasta oraz integracja społeczno - kulturalna poprzez działania rewitalizacyjne zdegradowanego obszaru centrum Miasta Zduńska Wola spowoduje większą atrakcyjność miasta, zwiększy dostępność mieszkańców miasta do instytucji kultury, podniesie ofertę kulturalną miasta, a przede wszystkim poprawi estetykę i zmieni wizerunek centrum Zduńskiej Woli."
Potężne! Jak dla mnie mikre. Zupełnie jakbym czytał ulotki wyborcze "dobrej woli", która nie zastąpi nam miejsc pracy...Przygotowujemy, złożyliśmy, chcemy, będziemy. Znane hasła. A konkret?

"W ramach projektów partnerskich staramy się pozyskać środki na zagospodarowanie zbiornika Kępina, rewitalizację Osiedla Karsznice."

"Podsumowując, dziękuję za możliwość skorzystania z Pani pomocy, ale uważam że mam kompetentnych i skutecznych pracowników, a jedyne ograniczenie w pozyskiwaniu środków to budżet miasta i zabezpieczenie wkładu własnego na te cele."
I tak wygląda dialog ze społeczeństwem w wykonaniu pana Niedźwieckiego. Wciskanie propagandowego kitu.
Kompetentni pracownicy z pewnością byliby lepsi gdyby mieli do zmarnowania kilkaset milionów więcej. Może w końcu powstałby kosmodrom?

niedziela, 3 listopada 2013

Kwesta czy fiesta?

Czy kwestowanie w tak małym mieście jak Zduńska Wola ma sens? Czy biorący udział w kweście - zbierający datki kwestują szczerze czy jedynie chcą się polansować? W końcu, jak wygląda w kontekście otoczenia (miejsce pochówku naszych bliskich) zachowanie trzymających puszkę? Czy stoisko z balonami i zabawkami na pasażu nastroiło ich tak optymistycznie? Wiadomo, że nowy zarząd towarzystwa przyjaciół naszego miasta musi się poreklamować, szczególnie, że w składzie mamy żurnalistkę ale jeśli tak ma wyglądać ich aktywność (oby nie jedyna a kto wie czy tak się właśnie nie stanie) - może lepiej żeby zaprzestało "działalności"?

http://zdunskawola.naszemiasto.pl/artykul/2051574,kwesta-na-cmentarzu-w-zdunskiej-woli,id,t.html#352f16491de6bb04,1,3,5

Ktoś powie, chcesz, daj. Nie chcesz, nie daj. Ale nie o to chodzi. Jak słusznie zauważono w komentarzach kwesta byłaby zbędna gdyby np. radni, urzędnicy i prezesi spółek wyłuskaliby z kieszeni po parę złotych (parę w znaczeniu dosłownym oczywiście). Nawet gdyby wydali 20, 50 czy 100 a nawet i 200 zł nie zbiednieliby. Tym razem, że i tak wszyscy się składamy na ich pensje, prawie zawsze całkowicie mało adekwatne do ich nakładu pracy. Gdyby pieniądze, które przeznacza się na bieżącą propagandę w śmieciówce dać muzeum czy stowarzyszeniu albo bezpośrednio na renowację - efekt byłby lepszy a co za tym idzie, więcej dałoby się zrobić.

Jak mawiają zaprzyjaźnione wróble, ciągle są narzekania, że budżet muzeum jest mały i nie da się przeprowadzić wielu inicjatyw. Widać, że łatwiej jest chodzić po prośbie do radnych czy zbierać datki do puszek pośród zubożałego społeczeństwa niż sięgać po środki zewnętrzne i unijne. Ale, ale...miało być tak pięknie. I skansen i "nowa jakość." A jest jak zawsze. Miernie, biernie ale wiernie, zgodnie z linią władzy. Zamiast lansować się po śmieciówkach w akcjach usuwania stacji benzynowej z placu Wolności, pan dyrektor Polkowski powinien sięgać, gdzie na razie...wzrok nie sięga i pisać, pisać, pisać. Samemu - bez pośredników w postaci zewnętrznych firm, jak to robi patron :)

Szczerze mówiąc, wstydziłbym się wychodzić do ludzi z takimi inicjatywami chociaż jestem za odnową zabytków. Znajmy proporcje i jeśli człowiek nie ma co jeść, nie kupujesz mu w prezencie przyczepy kempingowej. Może już czas wrócić do społecznej funkcji radnego - bez żadnych diet?

Istnieje także (przynajmniej na papierze)  nowy program opieki nad zabytkami:

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=561870

Wśród celów operacyjnych znajdujemy taki:
"10) tworzenie miejsc pracy związanych z opieką nad zabytkami;" albo inny ciekawy:
"12) przygotowanie właścicieli i dysponentów obiektów zabytkowych do wykorzystania w opiece nad zabytkami funduszy strukturalnych Unii Europejskiej:"
"W oparciu o ustawowe cele programu opieki nad zabytkami, informacje o zasobach dziedzictwa kulturowego Zduńskiej Woli oraz o możliwościach i perspektywach rozwoju miasta, sformułowano następujące cele programu opieki nad zabytkami Zduńskiej Woli (na czteroletni okres programowania 2013 – 2016):
- systematyczne realizowanie zadań kompetencyjnych samorządu dotyczących opieki nad zabytkami,
- zahamowanie procesów degradacji zabytków i trwała poprawa stanu ich zachowania,
- uwzględnienie ochrony zabytków, krajobrazu kulturowego oraz dziedzictwa archeologicznego w dokumentach planistycznych i strategicznych miasta,
- wykreowanie atrakcyjnego wizerunku miasta oraz budowanie tożsamości, a także podnoszenie atrakcyjności miasta i wykorzystanie zabytków dla potrzeb społecznych i turystycznych,
- powszechna edukacja w zakresie ochrony dziedzictwa kulturowego w środowisku mieszkańców miasta,
- wspieranie inicjatyw sprzyjających wzrostowi środków finansowych na opiekę nad zabytkami,
- wykorzystanie funduszy krajowych i funduszy strukturalnych unii europejskiej w działaniach samorządu w zakresie opieki nad zabytkami i ochrony zabytków."


 Uważna lektura dokumentu prowadzi do niepokojącego wniosku: nie ma tam nic tak naprawdę nowego czy oryginalnego a przecież zgodnie z koncepcją pana dyrektora Polkowskiego - mówię o planach przedstawianych w mediach, nie o zapisach ;) miało być tak miło, europejsko i nowocześnie. I co?

"Nagradzanie i wyróżnianie przez Prezydenta Miasta właścicieli lub zarządców wyróżniających się obiektów zabytkowych."

"Wykreowanie i rozwój produktu turystyki kulturowej Zduńska Wola wielu kultur poprzez wytyczenie Szlaku Historii i Kultury Żydowskiej oraz organizację cyklicznej imprezy poświęconej kulturze żydowskiej."

"Wydawanie publikacji, folderów oraz wspieranie katalogów, wystaw i innych wydawnictw prezentujących środowisko kulturowe miasta."

"Stosowanie ulg podatkowych z tytułu prowadzonych remontów i restauracji zabytków wpisanych do rejestru zabytków."

"Wypracowanie polityki informacyjnej, służącej szerokiemu upowszechnianiu bieżących informacji o aktualnie ogłaszanych terminach naboru wniosków, Programach Operacyjnych, programach MKiDN i innych możliwościach pozyskiwania środków finansowych na realizację prac remontowych, konserwatorskich i rewitalizację obiektów zabytkowych."

"Systematyczne aplikowanie przez samorząd o środki na remonty i konserwację obiektów zabytkowych oraz całych zespołów w ramach dostępnych programów i funduszy, w tym:
1) Narodowy i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej,
2) Norweski Mechanizm Finansowy,
3) Program Operacyjny Województwa Łódzkiego,
4) Programy Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego,
5) Program Operacyjny Kapitał Ludzki,
6) fundusze wojewódzkiego konserwatora zabytków."

Król jest nagi. Tylko kto jest królem?

niedziela, 27 października 2013

Rzeczywistość znowu zaskoczyła Niedźwieckiego i prezydenta

Zima zaskoczyła drogowców. Słyszymy takie hasło co roku i pewnie nadal będziemy słuchać tłumaczeń, jak to zła zima przyszła nie w porę. A przecież wiadomo nie od dziś, że jak jest zima to musi być zimno i ślisko.
Tak samo rzeczywistość ciągle zaskakuje obecnego prezydenta i pana Niedźwieckiego, który przekazuje mu wieści. Może jest jakiś nadprezydent? Lub namiestnik?

Zaskakująca zduńskowolska rzeczywistość przejawia się a to w złych mieszkańcach, którzy nie dojrzeli do bezpartyjnych fachowców, a to znowu w malkontentach i czarnowidzach, będących zawsze na "nie" i nie zauważających jasnej strony miasta pod przewodem (nie)miłościwie nam panującego Wincentego.

Tyle pozyskanych środków unijnych, tyle odnowionych dróg, ścieżek i autostrad oraz szlaków dla pieszych, rowerzystów, ptaków, kaczek i dróg powietrznych przelotowych - to są osiągnięcia, z którymi poprzednicy nie mogą konkurować. I pamiętajcie - ratusz, kino, centrum kultury i takie tam. Niestety, pan prezydent Niedźwiecki nie zamierza się pochwalić tym, co skutecznie robi pan premier na większą skalę, szybko rosnącym zadłużeniem. O kosztach utrzymania szklanego molocha i podwyżkach podatków również cicho. Może wychodzą z założenia "największego elektryka w dziejach" - stłucz pan termometr, nie będzie gorączki?

Nie wiem co jeszcze można dopisać do bezpartyjnych partaczy i przybudówek obliczonych na stołki dla siebie, znajomych i krewnych? Czas powiedzieć im żegnaj i nie wracaj:


Przejście dla pieszych do rowu jest kolejną piękną metaforą jak droga donikąd, urywająca się znienacka. Wpis w sumie powinien znaleźć się w cyklu "Szlak Niedźwieckiego" :) 


Dlaczego targowisko? Przypomina sytuację miasta. Docelowo ma być pięknie i europejsko. Na razie bez ładu i składu byle było i dawało jakiś zysk. Nawet za cenę pogorszenia losu mieszkańców.


Kiedy w końcu mieszkańcy ulic znajdujących się w gorszym stanie niż ulica Grzybowa poczują się tak, jakby faktycznie mieszkali w mieście?

A na koniec coś optymistycznego, barwy jesieni:

Zachęcam do lektury bloga radnego Gędka, m.in. wkleja on odpowiedzi urzędu na swoje interpelacje, co z pewnością nie tylko poprawia humor ale stanowi pewien materiał do rozważań na temat kondycji intelektualnej urzędników...

niedziela, 20 października 2013

Zduńska Wola zielono-wodna

Postaci pana Kozłowskiego nie trzeba przedstawiać mieszkańcom. Pomijając rozmaite wątki polityczne czy czysto naukowe uwagi odnośnie niektórych publikacji, wiele jego drobnych prac powinno zostać rozszerzonych albo chociaż przypomnianych (np. dokumenty i znaki zduńskowolskiej kultury, gdzie znajduje się krótki spis prac poświęconych naszemu miastu). Śmiem jednak twierdzić, że obecnie rządzący w wielu wypadkach są ignorantami w kwestiach dotyczących historii i nie tylko, Zduńskiej Woli. Są ignorantami nie tylko w tych kwestiach ;) 

Akcja śmieciówki, rzekomo społeczna, z wyrzuceniem stacji benzynowej z placu Wolności dobitnie dowodzi nie tylko pismaczej głupoty ale przede wszystkim politycznej niepamięci i bezczelności tych, którzy uważają się za miejskie elity a są po prostu chwilowo rzuconymi przed szereg nawet nie prostakami jak mawiają niektórzy, lecz ludźmi obcymi. Tkanką, naroślą pasożytującą na innych.

Zaglądam do publikacji opracowanej przez Jerzego Kozłowskiego (bez daty wydania) "Zduńska Wola jaka była", na stronie 9 reprodukcja zdjęcia:

No i co panie Niedźwiecki, odbudowujemy historyczny ratusz z elementami, czy udajemy, że szklany dom ma być kinem? :) Panie Wojtas, z "Extry", jak wygląda "społeczna akcja" bojkotu stacji benzynowej na placu Wolności, nic ostatnio nie piszecie?

Oddalając się od bieżącej polityki zacytuję mały fragment z publikacji pana Kozłowskiego, strona 4:
"Wysoki poziom wód gruntowych powodował, że istniało wiele akwenów wodnych, stawów, sadzawek i strumieni, po których dziś nie ma śladu. W latach 40-tych rozlewisko "Kępiny" sięgało od końca ul. Paprockiej prawie do wsi Paprotnia. W czasie okupacji jeździło się na tzw. "kopyciankach" czy na saneczkach z "potykaczami" od ulicy do lasu i pod wieś Paprotnia.
Stosunkowo duży staw "Kazek" na terenie dzielnicy "Trzy Korony" został zasypany w latach 50-tych obecnego wieku. Zniknęła też sadzawka w jego pobliżu na tzw. "Piekiełku." W latach 70-tych przy ul. Żytniej i Rycerskiej istniała sadzawka porośnięta sitowiem i tatarakiem. Obecnie jest tam osiedle domków jednorodzinnych.
Wg opowiadań mojego ojca w latach 20-tych zasypano staw w rejonie Technikum Mechanicznego przy ul. Żeromskiego.
Na obszarze "łąk Balego" przy ul. Piwnej obecnie żyjące pokolenie łowiło rybki w licznych sadzawkach i rozlewiskach. Stawy były na terenie gospodarstwa państwa Justyńskich przy ul. Głównej i Dolnej. Przy ulicy Dolnej w stawie Sękowskiego kąpano się jeszcze w latach 60-tych.
O wielu innych mniejszych zbiornikach dziś już nikt nie pamięta."

Starsi wiekiem mieszkańcy miasta zgodnie twierdzą, że kiedyś było bardziej zielono. Niestety grasujący rzeźnik drzew okaleczył nasze ulice, chociaż...kilka dni temu na ulicy Złotnickiego oraz Łąkowej i przy ścieżce rowerowej koło stadionu widziałem gęste nasadzenia drzewek - ciekawe, czy w całym mieście akcja się odbywała - dobre i to. Pagórki i górki były obecne w krajobrazie Zduńskiej Woli (lokacja zobowiązuje) jeszcze nawet po budowie osiedla Południa. 

piątek, 18 października 2013

Podwyżki i promocje

W Sieradzu był spory szum. U nas cisza. Wymownie to świadczy o kondycji tzw. mediów zduńskowolskich.

http://www.nasze.fm/news,13892

Wiadomo, ciułamy kasę na szklane fanaberie obecnej ekipy rządzącej. Na pierwszy rzut oka nie ma o czym mówić:

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=50015&res_id=645773


Polecam uważne przeczytanie zdania pod zakreślonym, zaczynającego się od "gdyby."
Na drugi rzut oka już nie jest tak miło, tym bardziej, że w wyliczeniu ten "drobiazg" okazuje się być wcale spory:

Zapewne i tak odezwą się głosy, że w porównaniu z innymi sąsiadami i tak u nas jest tanio (ostatnia tabelka uzasadnienia do projektu uchwały). Może ale co w związku z tym? Ustalić stawki maksymalne żeby urzędasom i obecnej władzy "żyło się lepiej" i mieli więcej kasy na fanaberie nic nie obchodzące mieszkańców?
Zresztą, to dopiero początek:

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=50015&res_id=645777


I podobnie jak w poprzednim przypadku, "drobiazg" wcale nie będzie aż tak niewielki.
Dokładamy również do promocji szklanego domu (a skąd spadają środki? z przedszkoli):

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=50015&res_id=645745


Jak widać z uzasadnienia niebywali fachowcy zarządzają MDKiem :)) I stać urząd na modernizację centrali telefonicznej (skąd kasa? z uwolnionej kwoty wkładu własnego na przebudowę ulicy Zielonej) - wiecie, ratusz i niezbędna komunikacja między komórkami.

Są też plusy. Np. zabezpieczenie 5880 zł na zakup obieraczki do warzyw do kuchni szkolnej na wniosek dyrektora SP nr 10 :)

czwartek, 10 października 2013

Pociąg pancerny "Piłsudczyk" a Zduńska Wola

Zduńska Wola, jak wiadomo, pociągami stoi. Próby reanimacji skansenu na razie przypominają parodię parodii (przynajmniej od strony miasta). Dobrze, że w ogóle coś się dzieje ale jest to o wiele za mało. 


Władze centralne raczej nie pomogą. Można liczyć jedynie na środki unijne, sponsorów i własną przebiegłość. Powinienem napisać jeszcze - i władze miasta ale wiadomo, że im nie zależy. Może gdyby repliki parowozów były rozdawane na rynku, wtedy pan belfer ruszyłby się do rzetelnej pracy na rzecz promocji atrakcji turystycznej Zduńskiej Woli. A tak, byle do końca miesiąca (albo 28) i wypchnąć innego, niech się tłumaczy. 

Epizody kampanii wrześniowej w mieście są średnio znane. Kojarzy się za to okolice - linia Warty i Widawki. Według powszechnej opinii ludu "weszli i przeszli i nic się nie działo." A jednak coś się działo. Świadczy o tym książka Tadeusza Krawczaka i Janusza Odziemkowskiego "Polskie pociągi pancerne w wojnie 1939 r.", Warszawa 1987. 


Otwieram książkę na stronie 115:

"Na małej stacji Rusiec Łódzki pociąg przejechał obok wagonów towarowych, do których sanitarki zwoziły rannych Polaków i Niemców. Słychać było jęki i wołania o wodę w obu językach. Karsznice, położone obok Zduńskiej Woli, ważnego węzła kolejowego, miały stosunkowo silną obronę przeciwlotniczą. Zaraz po przyjeździe pociągu stację próbowały zaatakować bombowce. Natychmiast odezwały się działka, a cztery myśliwce P-11 zmusiły nieprzyjaciela do szybkiego odwrotu. W Karsznicach członkowie załogi "Piłsudczyka" po raz pierwszy zetknęli się z objawami wyjątkowego barbarzyństwa niemieckich pilotów. Obok brankarta jakaś kobieta grzebała w ziemi, w miejscu, gdzie był świeżo naprawiony tor. Widząc żołnierzy prosiła, aby pomogli odszukać jej zasypaną córkę. Miejscowy kolejarz wyjaśnił im wówczas, że 1 września Luftwaffe zbombardowała tutaj transport ewakuacyjny z Poznańskiego, dokonując prawdziwej masakry wśród bezbronnych. Kobieta straciła jedyne dziecko i doznała szoku."

Szkoda, że nie dysponujemy relacją miejscowego kolejarza ale może ktoś słyszał opowieści rodzinne lub ma pisemny ślad tego wydarzenia?

Na stronie 117 czytamy:

"Wczesnym rankiem 3 września "Piłsudczyk", poprzedzony składem gospodarczym, udał się w kierunku Karsznic."

I dalej na stronach 118 i 119:

"Po paru godzinach spędzonych pod Widawą "Piłsudczyk" odjechał do Łasku. Skład bojowy zatrzymał się na krótko w Karsznicach, gdzie uzupełniono zapasy węgla. W czasie wykonywania tej czynności nadleciał samotny bombowiec i nim obsługi ckm zdążyły otworzyć ogień, lekka bomba eksplodowała kilka metrów od parowozu, szczęśliwie nie powodując żadnych szkód. Dnia 4 września "Piłsudczyk" stał w Łasku, w dyspozycji dowództwa armii. Tego dnia walki rozgorzały na calej długości głównej linii obrony. Łódzką 10 dywizję piechoty gen. Franciszka Dindorfa-Ankowicza, broniącą trzydziestokilometrowego odcinka Warty, zaatakowały trzy dywizji niemieckie. Nieprzyjaciel dysponował 2,5-krotną przewagą liczebną, 8-krotną w artylerii i potężnym wsparciem lotniczym. Upalne lato zmieniło rzekę w łatwą do przejścia przeszkodę wodną. Na północy 24 dywizja piechoty sforsowała Wartę i opanowała Glinno; załoga polska broniła się dosłownie do ostatniego żołnierza.

(...) Dnia 5 września bitwa nad Wartą weszła w stadium decydujące. Dowództwo armii skierowało "Piłsudczyka" do wsparcia przeciwuderzenia 31 pułku pod Mnichowem. Już o godz. 3.00 nad ranem kpt. Gonczar otrzymał rozkaz wyjazdu na front, wkrótce jednak odwołany, po czym pociąg rozpoczął patrolowanie linii kolejowej Łask - Zduńska Wola. Dopiero przed południem "Piłsudczyk" wszedł do akcji, wspierając atak 2 batalionu 31 pułku pod Mnichowem."

Zaglądamy jeszcze na stronę 121:

"Po południu zdziesiątkowane oddziały zaczęły odchodzić w kierunku Wojsławic, miejsca postoju dowództwa dywizji. Piechota niemiecka, wyczerpana walką i stratami, nie ruszyła w pościg. Intensywnie działała natomiast Luftwaffe. Samoloty przez resztę dnia bombardowały rejon Zduńskiej Woli."

środa, 9 października 2013

Kosze na śmieci

Kosze na śmieci są jednym z kilku elementów małej zabudowy czy infrastruktury (tak jak i przystanki autobusowe czy stan dróg), które jednocześnie stanowią i ważny problem z punktu widzenia mieszkańców i wizytówkę miasta wśród przybyszów. Teoretycznie nie powinniśmy narzekać. Koszy na śmieci na ulicach jest dużo a nawet bardzo dużo. Ludzie przesadzają. Mniej więcej taką odpowiedź otrzymałem kiedyś od pewnego urzędnika miejskiego, który "zdziwiony" żądaniami mieszkańców uważał, że przesadzają. Nie, proszę pana. Nie przesadzają. Koszy może i jest względnie dużo ale często ich stan pozostawia wiele do życzenia. I nie piszę o wandalach ale o brudnych, syfiastych pojemnikach, które wyglądają tak jakby ktoś nie czyścił ich od co najmniej dwóch lat. 



Do kogo zgłaszać pretensje? Wiadomo, do magistratu albo:


W budżecie obywatelskim na 2014 rok znajduje się zadanie dotyczące zwiększenia liczby koszy na śmieci (o ile pamiętam o 50, wnioskodawca był litościwy dla miejskiej kasy). Można zagłosować ;) 

Ile zatem jest koszy w mieście? To wielka tajemnica :) Podejrzewam, że nikt tego dokładnie nie wie.
Jak podpowiada mój informator i konsultant, koszy "miejskich" jest 265:


Z pobieżnego przeglądu lokalizacji wychodzi, że w tabelce nie ujęto wszystkich koszy, o których wiadomo, że istnieją, np. nie widzę niektórych osiedlowych, może to kosze spółdzielcze? Większe ulice są dość dobrze zaopatrzone w kosze ale nawet na takiej ulicy Łaskiej na odcinku od świateł do ulicy Osmolińskiej jest chyba około 16 koszy. Na odcinku między ulicą Piwną i dalej koszy brakuje. Inni również zauważyli problem:


Przy okazji różnych ankiet organizowanych przez formacje polityczne jednym z problemów, który ciągle się powtarza jest właśnie sprawa koszy na śmieci a dokładnie nadal zbyt małej ich liczby. 

Pewien stały czytelnik bloga napisał, że powinienem kończyć wpisy puentą. Albo ciekawostką. Nie ma sprawy. Będzie anegdota. Idąc ulicą Główną napotkałem szyld sklepu i jako wizytówka stoją tam...kosze na śmieci. Ale, ale...wyglądają na lekko używane :D A koszy w mieście brakuje...