wtorek, 25 lutego 2014

Jaka piękna katastrofa

Kto za to zapłaci? Pan, pani, całe społeczeństwo...Jak powiedział kiedyś pewien mądry gość - nie ma co interesować się za bardzo robieniem kiełbasy, pieczywa czy polityki. Kulisy działań nie są zbyt apetyczne a jednak wszyscy jemy (albo prawie wszyscy) przygotowany "pasztet." Tak jak na poziomie krajowym co większe wypływy kasy i wpadki przykrywane są przez dyżurne tematy "zasłonowe", tak na poziomie naszego miasta "sukcesy", konferencje, remonty i adaptacje siedzib oraz... wojenka z powiatem przykrywają...kwestie finansowe :) 

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=50015&res_id=685246

Uchwała nr V/49/2013 z dnia 29 stycznia 2014 roku Składu Orzekającego Regionalnej Izby Obrachunkowej w Łodzi w sprawie opinii dotyczącej możliwości sfinansowania deficytu budżetowego oraz prawidłowości planowanej kwoty długu 




piątek, 21 lutego 2014

Skansen lokomotyw, koniec propagandy i "okiennych"

Jak wieść gminno-miejska niesie mieszkańcy Karsznic mają dosyć starej ekipy udzielającej się jako jedyni przedstawiciele tej społeczności. Starej w sensie przenośni i...dosłownym. Rozglądają się za kimś, kto mógłby reprezentować ich interesy bo niestety pan Feliks i inni wbrew propagandzie słabo sobie radzą. Oby młode wilczki wygryzły zasiedziałych, tak samo jak w mieście.

Od pewnego czasu Karsznice wybierają prezydenta (liczy się mocno ich głos jako społeczności) i miejmy nadzieję, że tak jak skończył się parasol ochronny w mediach (dzisiejszy artykuł duetu żurnalistycznego w "Naszym Tygodniku", dodatku do "Dziennika Łódzkiego") a warstwa teflonu będzie się nadal ścierać z szybkością pędzącego dzikiego zwierza, tak samo szybko niektórzy "samorządowcy" odejdą na śmietnik historii.

Mówimy Karsznice, myślimy - skansen. Konferencje, przyszłe sukcesy i prawie już wszystko idealnie. Tak miało być. Niestety, znowu źli ludzie (może ci od byłego prezydenta odwołanego w referendum?) rzucają kłody pod nogi. Panie prezydencie Niedźwiecki, kiedy będzie konferencja w sprawie dania ciała? Ma pan chyba problemy z patrzeniem rano w lustro? Powaga urzędu (czy tylko?) i znajomości z "dobroczyńcą" ciążą?

Kolejna sesja:


Kolejne projekty uchwał i uzasadnienia:


Zero zdziwień. Takie są realia obecnej władzy. Ale może kosztem nieudanego wniosku mieszkańcy ulicy Zduńskiej dostaną coś lepszego niż błoto...A skansen dostanie ogrodzenie i lampy (pardon, punkty świetlne).

Ale to już jest kuriozalne na maksa:


Pusty śmiech ogarnia człowieka gdy czyta fragmenty Lokalnego Programu Rewitalizacji Obszaru Miejskiego Zduńskiej Woli na lata 2006-2013, szczególnie gdy wciskany jest kit, jak Lokalne Okienko Przedsiębiorczości, które jest opuszczone i nieaktualizowane. Pan Niedźwiecki i niektórzy urzędnicy z pewnością dogadaliby się z artystami apelującymi o "sztukę dla sztuki" :D

W dodatku do "Dziennika Łódzkiego"  z dzisiaj, "Naszym Tygodniku" znajduje się tekst duetu Jolanty Jeziorskiej i Marcina Dardy pod wielce obiecującym tytułem "Jak Zduńska Wola została nazwana "Trzcińską Wolą." Artykuł jest dość ogólnikowy (niemniej jest!) i sprawia wrażenie "uwiarygadniania się" - w końcu pani JJ nie może być posądzana o nadmierny krytycyzm wobec tej władzy...Być może przejrzała na oczy, być może...Zapytano także kilka osób, co sądzą o "Trzcińskiej Woli": pana Gędka, panią Iwaniuk, pana Śniega, pana Brodzkiego (krótko pana trzymają na tej smyczy, panie wiceprezydencie!), pana Rzeźniczaka. I ostatni głos jest najciekawszy :) Tak samo zresztą jak sama końcówka artykułu ze strony 4, gdzie pada następujące stwierdzenie:

"O potencjalnej kontroli NIK niedawno rozmawialiśmy z prezydentem Piotrem Niedźwieckim. Wtedy mówił, że nie boi się kontroli: "Ten układ jest czytelny, bo przedkładamy wszelkie faktury. Co by nie powiedzieć pan senator Marek Trzciński był niejednokrotnie kontrolowany przez CBA, CBŚ i prokuratury i wychodził z tego bez szwanku." 
Od wtorku, gdy do magistratu weszli kontrolerzy NIK, prezydent nie odebrał od nas telefonu i nie oddzwonił, co ma w zwyczaju."

Proszę zwrócić uwagę na pogrubione przeze mnie fragmenty! Dowiedzieliśmy się, że jest pewien układ ale pan prezydent nie chce o nim mówić ale sugestia jest czytelna - MOŻE powiedzieć kiedyś. Dalej mamy CBŚ, co samo w sobie jest nad wyraz frapujące a ostatnie zdanie z oddzwanianiem sugeruje pewną niepokojącą tendencję - czyżby prezydent wskazywał, co o nim i JAK pisać? Może pani JJ i pan Darda przed wyborami napiszą coś jeszcze lepszego, kto to wie.

Fragment z tygodnika lokalnego "Nasz Tygodnik", 21 lutego 2014,
strona 4 - dodatek do "Dziennika Łódzkiego", nr 43, 21 lutego 2014.

Jeśli się zastanawiacie, o co w tym wszystkim chodzi, dopiszę, że za komuny odsetek TW i innych form współpracy ze służbami specjalnymi był najwyższy właśnie wśród dziennikarzy (i dyplomatów). W "demokratycznej" Polsce dziennikarze często dostają rozmaite informacje (wrzutki od służb specjalnych) i stanowią proste przedłużenie tych służb. Czy to zwykły przypadek, że akurat taki artykuł akurat tu i teraz? Widocznie nadszedł czas sprzątania.

niedziela, 16 lutego 2014

Obiecam wam wszystko a nawet więcej

Cieszy mnie, że zaistniała nowa świecka tradycja z odkurzaniem starych ulotek wyborczych. Warto przypominać sobie co jakiś czas, co kto mówił, obiecywał tudzież ściemniał (patrząc z dzisiejszej perspektywy). Jedni się odchudzili, inni przytyli, a tych trzecich nie poznałbyś, szanowny czytelniku, na ulicy tak ich podretuszowano ;) Czas leci, przybywają siwe włosy, kilogramy i zmarszczki. Niektórzy są na krótkiej smyczy a ci lepsi udają, że są niezależni i bezpartyjni. 


Mógłbym napisać, że komentator widzi belkę itd. a przecież wiadomo, że wiceprezydentem była pani Iwaniuk i także różne ciekawe opowieści dziwnej treści snuła ;-) Nie napiszę ponieważ chętnie poobserwuję jak będzie wyglądać dalszy ciąg "naparzanki wyborczej" - cola, popcorn i niech się dzieje. A kibicować będę temu trzeciemu, bynajmniej nie bezpartyjnemu panu Wincentemu czy inszemu cudakowi. Chciałem odesłać do linków, gdzie wklejałem stare ulotki ale ktoś mnie uprzedził i pod tamtym linkiem powklejał a zatem musiałem wygrzebać coś nowego :)

Na początek wklejana już ulotka PPP (3P, P3, czy jakoś podobnie) z listopada 2006 roku ale inny fragment:

Ten fragment jest ciekawy z uwagi na...


Ale kolejny z tygodnika "Siedem Dni", 24-30 listopada 2010, strona 22 jest równie atrakcyjny z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca Zduńskiej Woli. Zresztą, co będę pisał, sami zobaczcie, oceńcie i wybierzcie...kogoś innego :)


Długofalowe koncepcje mają to do siebie, że lubią znikać niczym zaklejane twarze kandydatów na plakatach wyborczych a najważniejszą koncepcją jest ta, w której liczy się kasa co miesiąc, najlepiej na koszt podatnika.

Swoją drogą panie Pokora, trochę żałosny wpis i jeszcze bardziej żałosny kolejny. Szkoda, że nie był pan taki aktywny jak teraz w internecie, będąc przewodniczącym rady miasta.

sobota, 8 lutego 2014

Konkurs na dyrektora biura gospodarki nieruchomościami

O konkursach w urzędzie miasta za kadencji obecnego (nie)miłościwie nam panującego prezydenta Wincentego pisałem kilka razy. Co jeden to lepszy, a to zmieniają się nazwy stanowisk w trakcie konkursu, a to pojawiają się nowe osoby w urzędzie bez konkursów albo organizuje się konkursy a wygrywają persony które już...pracują w urzędzie. Ewentualnie po cichu przenoszą się i wracają, raz są rzecznikami, później specjalistami od pozyskiwania środków unijnych albo od łażenia po mieście bez celu (tak, tak panie Ginter, ludzie widzą i swoje wiedzą!) Zaglądamy do ogłoszeń o naborze:


Jest nabór na podinspektora w biurze gospodarki nieruchomościami:

"Nabór na wolne stanowisko urzędnicze: podinspektor w Biurze Gospodarki Nieruchomościami SK.2110.3.2014" - do 17 lutego.
Patrzymy, kto teraz jest tam dyrektorem:
"Ewa Olczyk  Dyrektor tel 43 825-02-10 lub 43 825-02-00 wew. 210 Budynek nr 4, I piętro, pok. 415 e-mail: e.olczyk@zdunskawola.pl."
Coś nas ominęło?  Tak:
"Data modyfikacji: 2014-01-15 09:31:10" 

Słyszeliście coś w mediach o nowym dyrektorze biura? Wcześniej była pani Barbara Krysiak.
Ale też jest ciekawie bo...
"Będzie zmiana na fotelu dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami w zduńskowolskim magistracie. Barbara Krysiak z końcem roku przechodzi na emeryturę."
News z końca 2012 roku. Ciekawe, ile jeszcze jest w urzędzie osób, które już dawno powinny przejść na emerytury.

Pan prezydent nie pochwalił się nową twarzą w magistracie? No jak tak można, panie Piotrze?

W oświadczeniu majątkowym złożonym na początek pracy:

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=50015&res_id=683857 znajduje się zapis, że pani Olczyk jest dyrektorem od 1 stycznia 2014 roku:


Chciałbym także zwrócić waszą uwagę na oświadczenie złożone na koniec pracy (pani Krysiak):



Wracając do tematu, nie było konkursu i pani sekretarz Janczak wam bardzo jasno i dialektycznie wyjaśni dlaczego :) Tak samo dogłębnie przedstawi kompetencje pana na stanowisku:

Ale przecież zawsze można zatrudnić dyrektora a potem zrobić konkurs na podinspektora i go awansować, czyż nie? Możliwe również, że nowy dyrektor przyszedł z innego urzędu (przeniósł się) ale cisza jest co najmniej krępująca.

W internecie znalazłem takie oto profile:
http://pl.linkedin.com/in/ewaolczyk
http://www.goldenline.pl/ewa-olczyk/
https://prod.ceidg.gov.pl/CEIDG/CEIDG.Public.UI/SearchDetails.aspx?Id=d068b1f2-ca28-4c16-bca6-8fad9c0791a7

środa, 5 lutego 2014

O czym nam pan nie powie, prezydencie?

Książkę "Resortowe dzieci" przeczytać musi każdy, kto chce się jako tako orientować w otaczającej go rzeczywistości. Zrozumie wtedy, że jego idole nie pojawili się przypadkowo i byli swoistymi "odgromnikami" władz. Czasy się zmieniają a pewne rzeczy pozostają po staremu i jak w filmie, pan nadal w komisjach. Swego czasu na portalach wypominano obecnemu prezydentowi pracę magisterską (z chęcią przeczytałbym wspomniane dzieło) i członkostwo w jedynie słusznej partii. Jedni twierdzili, że to typowe dla tego rodzaju karierowiczów, inni zastanawiali się, czy głębiej nie ma czegoś jeszcze... Na stronie 286 i 287 "Resortowych dzieci" można przeczytać:

"Marką „Trójki” stał się twórca listy przebojów Programu Trzeciego - Marek Niedźwiecki. Absolwent Politechniki Łódzkiej nie został budowniczym, zgodnie z zawodem, lecz radiowcem. Zaczynał w studenckim radiu Żak. Pracę w „Trójce” zaczął w cztery miesiące po wprowadzeniu stanu wojennego, 1 kwietnia 1982 roku. Prowadził festiwale, w tym Sopot w 1985 roku. Na wizji pojawiał się po zaproszeniu go do „Magazynu 102”. Według dokumentów komunistycznych służb specjalnych Marek Niedźwiecki został zarejestrowany jako kontakt operacyjny wywiadu PRL o kryptonimie „Bera”, nr rejestracyjny 17845. Materiały tej sprawy zostały zniszczone 17 stycznia 1990 roku. Dwa tomy akt wytworzonych w jej trakcie przez funkcjonariuszy Departamentu I MSW „nie przedstawiają obecnie wartości operacyjnej”, jak napisał kpt. Zbigniew Klimas w postanowieniu o zniszczeniu akt sprawy czynnej. Niszczenie teczek wywiadu komunistycznego, w tym KO „Bera”, zatwierdził płk Bronisław Zych, dyrektor Departamentu I MSW."

Panie prezydencie, o czym nam pan nie powie, oprócz wstydliwej sprawy magisterki? Może o początkach biznesu lokalnego dobroczyńcy, może o własnej rodzinie, a może o... :) Czy ktoś napisze kiedyś książkę albo chociaż artykuł "Resortowe dzieci Zduńskiej Woli"?