środa, 27 lutego 2013

O komunistach i żołnierzach wyklętych

Kiedyś "pachołki Moskwy", dzisiaj "lewica." Ciekawe jak przed wojną przedstawiała się sprawa organizacji komunistycznych w naszym mieście. Biorąc pod uwagę strukturę narodowościową Zduńskiej Woli oraz strukturę zatrudnienia, z pewnością sympatie "rewolucyjne" nie były rzadkością. W bibliotece cyfrowej UŁ:


mamy numery "Echa Kaliskiego Ilustrowanego", w numerze 92 z 2 kwietnia 1936 możemy przeczytać taką informację:


Obecnie "lewica" nawet nie ma zamiaru wstydzić się za swoje czyny. Co więcej, osoby nie zgadzające się z ich wizjami są określane mianem "faszystów", "antysemitów" i "wsteczników." A bohaterowie ostatniego podziemia niepodległościowego wcześniej nazywani "członkami band reakcyjnych" nadal są traktowani przez "lewicowców" jak za poprzedniego ustroju. Tak właśnie wygląda polityka braku dekomunizacji w pełnej krasie.
Pamiętajmy o żołnierzach wyklętych 1 marca!


poniedziałek, 25 lutego 2013

O sztuce reklamy i biletach autobusowych

Reklama jest dźwignią handlu, mówili. PR jest sztuką szprzedawania niczego, mówili. Propaganda brzmi brzydko a zatem sięgnięto po zamienniki anglojęzyczne, sens pozostał identyczny. Sztuka robienia w konia, z uśmiechem i w elegancki sposób aby ofiary były szczęśliwe, ma długą tradycję. Niedomówienia, operowanie określonym zasobem słownika w celu zadowolenia klientów, nowomowa, pozytywy, wszystkie sztuczki są dobre aby sprzedać produkt. 

Produktem jest również polityk. Produktem sponsorów, ludzi cienia, ukrytych władców marionetek. Apelowanie do rzeczników prasowych i "specjalistów od PR" o uczciwość jest stratą czasu. Nawet jeśli celem ich życia nie jest deformowanie rzeczywistości lecz "tylko" lekkie jej naginanie do wymaganych wizji, to na pewno poczucie przywiązania do miasta, miejsca urodzenia, mieszkańców, nie będzie ich mocną stroną. 
Do podstawowych sztuczek należy oczywiście luz i uśmiech, potem rodzina i dzieci. Oraz przyszłość. Czego? Nieważne, liczy się dobra wola, która nie zastąpi nam miejsc pracy :)

Na marginesie produktów i reklamy znalazłem ulotki firmy znanego lokalnego przedsiębiorcy (w skrócie: ZLP). Mogą stanowić wdzięczny temat do zajęć pod tytułem: "Jak nie reklamować produktów." Zresztą, co będę pisał, sami oceńcie. Dopiszę jedynie, że jeśli chce się ocieplić przekaz wizerunkiem dzieciaka, należy to robić z głową a słowo "kryzys" jest zakazane w reklamie:





Oddalając się od tematów reklamy, PR i przekazów, pewien czytelnik narzeka na jakość biletów autobusowych w mieście. Jak sam stwierdził, są tak cienkie, że niedługo będą mogły służyć jako bibułki do papierosów. A może już służą? Zgadzam się z czytelnikiem, bilety są cienkie niczym polityka lokalna. Kiedyś, wcale nie tak dawno temu, bilety były sztywniejsze a jak wiadomo, jest to bardzo pożądana cecha ;)

niedziela, 24 lutego 2013

Sceny i scenki

We wpisie:


zasygnalizowałem fragment ulotki z 2002 roku, która, podobnie jak inne ulotki i gazetki, sporo tłumaczy z obecnej polityki w mieście. Dziesięć lat w polityce stanowi co najmniej dwie epoki, dużo osób nie pamięta, inni nie chcą. Dla zrozumienia lokalnej sceny (a może scenki) politycznej materiały ulotne są nad wyraz wskazane. Wydarzenia układają się w procesy, przypadkowe fakty i ludzie stają się elementami większej całości. Ugrupowania teoretycznie opozycyjne wcale takimi nie są a "opozycyjność" stanowi niezły lans i materiał na przyszłość pod wybory. Sami zobaczcie czy macie dobre skojarzenia:








piątek, 22 lutego 2013

Małe miasto

Witajcie w nowym miejscu :) Zapraszam do lektury!

Przeglądając gazety sprzed kilku lat nietrudno zauważyć, że ówczesny prezydent Rzeźniczak nie miał dobrej prasy. Każde potknięcie, mniej czy bardziej istotne dla budżetu było opisywane, nagłaśniane i przedstawiane jako niebywały skandal. Inna sprawa, że takich "potknięć" było sporo. Tutaj trzeba oddać sprawiedliwość mediom lokalnym. Z drugiej jednak strony, patrząc z dzisiejszej perspektywy, ma się wrażenie, skoncentrowanego ataku i przygotowań do... Dzisiaj już wiemy, do czego :) Lektura wspomnianych gazet pozwala także zobaczyć różne powiązania polityczne i zawodowe (podobnie jak lektura ulotek).

Powiązania, które dzisiaj mogą wydawać się dziwne lub co najmniej zastanawiające. Warto wiedzieć, zanim znowu trzeba będzie zdecydować.

W "Naszym Tygodniku" z 6 października 2006 na stronie 3 u góry "na sygnały od czytelników czeka nasza reporterka Ewa Dobrowolska pod numerem telefonu 043 824-99-77" a na dole mamy informację, że "prezydent się promuje za miejskie pieniądze." Obok potężne ogłoszenia, obok których nie da się przejść obojętnie:




Na stronie 7 mamy "swojego chłopa na wójta":


Będąc w temacie starosty nietrudno zauważyć, że walka frakcyjna się zaostrza: ostatni numer gazetki agitprop. Jak mawiają, jeśli nikt nie czyta, trzeba zrobić skandal. A może ktoś się zdenerwuje i będzie darmowa reklama? To już nawet nie jest brukowiec ani pismo w rodzaju dawnych "skandali", gdzie UFO sąsiadowało z potworami z kanalizacji :) Jak słusznie zauważył komentujący u Prokrastynatora:

http://prokrastynator-perfekcjonista.blogspot.com/2013/02/chichot-historii.html

"A najlepsze jest to, że piszący ten artykuł krytykuje samego prezydenta, dlatego, że zapadające się studzienki są na terenie miasta. Północ - Południe w mieście nadzorował właśnie sam prezydent, z którym firma miała podpisaną umowę. Albo piszący o tym nie wie, albo udaje, że nie wie.
Jedno jest pewne, tylko jedna osoba może wygrywać jakiekolwiek rankingi, jak ktoś inny wygra, to znajdzie się na pierwszej stronie tego g...wna."

Zima rządzi

Wszyscy spodziewali się rychłej wiosny a tu niespodzianka, zima z bielą śniegu jest wokół nas po raz kolejny :) Najbardziej zadowolone są dzieciaki, korzystając jeszcze z ferii. Tym razem nie byłem oporządzony należycie i nie ma zdjęć ale podzielę się z wami kilkoma przemyśleniami. Pierwsze nie będzie oryginalne: zima zaskoczyła drogowców a raczej urzędników. Wczoraj przemierzałem ulice naszego pięknego miasta w różnych kierunkach i dopiero po godzinie 17 widziałem pługopiaskarkę od ulicy Piwnej w stronę Osiedla Południe. Piasku ani grama gdziekolwiek. Poprzestano na odgarnięciu śniegu na chodnikach ale dopiero około południa i im dalej w stronę centrum tym gorzej. Mieszkańcy posesji byli lepsi, odgarniali śnieg zanim nasypało. W centrum miasta (ulice Żeromskiego, Dąbrowskiego, Łaska) czułem się jak na torze bobslejowym. Chyba nie tylko ja miałem podobne "wrażenia" (deja vu?):

http://siewie.tv/artykuly/aktualnosci/1361-naturalne-chodzenie 

Oszczędność jest cechą godną pochwały ale szukanie oszczędności kosztem mieszkańców i ich zdrowia nie jest dobrym pomysłem.

EDIT: Otrzymałem informację, że znak znowu stoi na swoim miejscu. Ponad tydzień temu był wpis, około tygodnia znak już leżał, łącznie dwa tygodnie zajęło odpowiednim służbom aby znak ustawić. Nic tylko pogratulować :)


 

Cel istnienia Zduńskiej Woli

W dyskusjach przewija się ostatnio motyw Sieradza jako przykład dobrze zarządzanego miasta a przynajmniej miasta dobrze pozyskującego środki i przyciągającego inwestorów.
http://prokrastynator-perfekcjonista.blogspot.com/2013/02/zaslepienie-lokalny-patriotyzm.html
"Sieradz uciekł Zduńskiej Woli nie dlatego, że nie odbudowywuje Ratusza a dlatego że postawił na zrównoważony rozwój. Tam mają lokalnych patriotów dbających o rozwój całego miasta a u nas jest co?"
Nie jest tajemnicą, że w pierwszych latach istnienia Zduńskiej Woli jako miasta rozwijaliśmy się o wiele szybciej niż Sieradz, chociaż już było widać pierwsze oznaki nadchodzących burz i kryzysów. Gdy Sieradz został miastem wojewódzkim (1975) było nam już gorzej pomimo głosów o łaskawości ówczesnych władz wojewódzkich (wiadomo, zawsze spadną okruchy z pańskiego stołu a przecież może być gorzej). Osobiście mam co do tego wątpliwości i uważam, że robiono wiele aby zahamować dalszy rozwój Zduńskiej Woli. Mamy niekorzystne położenie geograficzne, między młotem a kowadłem (Sieradz-Łódź). Jeśli zapytacie, czy lepiej być satelitą Łodzi niż Sieradza, odpowiem, że mimo wszystko, Łodzi. Oczywiście, należy współpracować ale nie na żadnych zasadach łączenia miast i tworzenia "supermiast" czy pseudoaglomeracji. Nie jest to w naszym interesie ale z pewnością pozytywnie wpłynęłoby na rozwój Sieradza:
http://zdunskawola.naszemiasto.pl/artykul/1088985,zdunska-wola-i-sieradz-dwumiastem,id,t.html 
Wymowne:
"Hasło stworzenia miniaglomeracji, czyli dwumiasta, które na przykład wspólnie przyciągałoby inwestorów, rzucił prezydent Sieradza Jacek Walczak. Prezydent Zduńskiej Woli Piotr Niedźwiecki mówi, że jest otwarty na współpracę i czeka na konkrety."
Sięgam po publikację "Województwo sieradzkie. Zarys dziejów, obraz współczesny i perspektywy rozwoju" z 1980 roku, wydaną przez urząd wojewódzki w Sieradzu przy współpracy z uniwersytetem łódzkim. Na stronie 355 znajduje się model struktury i związków przestrzennych województwa sieradzkiego:

 Na stronie 362 znajdziemy kilka wniosków sformułowanych i przedstawionych wojewódzkiej radzie narodowej w Sieradzu w 1976 roku. Interesujący jest wniosek drugi:
"Obszar planistyczny Łódzkiej Aglomeracji Miejskiej na jej zachodnim kierunku należy zweryfikować poprzez wyłączenie z jej granic miasta i gminy Zduńska Wola."
A dlaczego tak zależało ówczesnym władzom na wyłączeniu naszego miasta z zasięgu oddziaływania Łodzi? Odpowiedzi na to pytanie udziela tabelka ze strony 364, gdzie Zduńska Wola jest określona jako "miasto pomocnicze miasta wojewódzkiego."
W naszym interesie jest szukanie konkretnych i niepowtarzalnych inwestorów i dopiero później budowanie relacji partnerskich z sąsiadem, Sieradzem. Partnerskich, nie- stosunków na pograniczu patron- wykonawca.

Kronika wydarzeń z 1935

Pozostając w temacie bibliotek cyfrowych, tym razem fragmenty z "Ziemi Sieradzkiej" z 1935 roku, numer 1/2, od strony 15:
http://cyfrowa.pbp.sieradz.pl/dlibra/doccontent?id=660
 

Zadłużanie miasta

Wchodząc na strony biuletynu informacji publicznej zduńskowolskiego urzędu w zakładkę majątek publiczny i opinie regionalnej izby obrachunkowej możemy znaleźć nowość, opinię z końca stycznia tego roku:
http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=50015&res_id=572829 
Najciekawsze wydają się fragmenty poniżej:
 
10 milionów, 40 milionów, kto da więcej? A teraz przenieśmy się w czasie, do 2002 roku:

Konkursy, nabory, konkursy

Pisałem już o naborze na stanowisko dyrektora biura edukacji lub kultury i sportu, ewentualnie biura edukacji, kultury i sportu (w zależności od ogłoszenia czy listy kandydatów i wyników naboru) :) Ogłoszone niedawno konkursy na podinspektora w biurze infrastruktury technicznej w dziale ochrony środowiska i dyrektora w biurze rozwoju i inwestycji z pewnością będą równie pasjonujące jak wybrany pełnomocnik do spraw czegoś tam. A tak, od inwestycji. Młody, prężny, uczony, pasjonat miasta, hobbysta, doświadczony fachowiec (coś pominąłem?) z pewnością podkręci tempo. Przynajmniej swoich zarobków aż do momentu rozstania się z urzędem. Wtajemniczone wróble mówią, że tym sposobem kolejny potencjalny kandydat na prezydenta w przyszłych wyborach został uziemiony (młody przecież a jakiż to atut!) A przy okazji jakieś tam lokalne ugrupowanie polityczne podzielone.
http://zdunskawola.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1721779,prezydent-powolal-pelnomocnika-od-inwestycji,id,t.html 
Wróćmy do tematu nowych naborów. Czytam na portalu agitprop:
http://ezdunska.pl/index.php/wiadomosci-aktualnosci/3943-chc-pracowa-w-magistracie 
"Czternaście osób postanowiło przystąpić do konkursów na dwa stanowiska w Urzędzie Miasta Zduńska Wola. Siedem złożyło oferty na dyrektora Biura Rozwoju i Inwestycji. Tyle samo ubiega się o posadę podinspektora do działu ochrony środowiska.
Jak informuje specjalistka ds. kadr Stanisława Sieińska, test kompetencyjny i rozmowa z osobami dopuszczonymi do drugiej tury konkursu na stanowisko podinspektora odbędzie się 19 lutego. Oferty zostały już otwarte i są weryfikowane."
Pomijając już piękne określenie "specjalistka ds. kadr", które bardzo sobie upodobałem warto zauważyć "drobiazg":
"Siedem złożyło oferty na dyrektora Biura Rozwoju i Inwestycji. Tyle samo ubiega się o posadę podinspektora do działu ochrony środowiska." 
Magiczna siódemka. Ale czy na pewno?
http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=576945 
"Lista kandydatów
spełniających wymagania formalne określone w ogłoszeniu o naborze, zakwalifikowanych do dalszego etapu naboru na stanowisko: Podinspektor w Biurze Infrastruktury Technicznej, Dział Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Zduńska Wola.
Informuję, że do następnego etapu rekrutacji zakwalifikowały się 2 osoby:
Aleksandra Jarczewska - Musiałowska - zam. w Zduńskiej Woli
Marta Monita - zam. w Zduńskiej Woli."
Z siedmiu zrobiły się dwie oferty. Czyżby aż pięć po sprawdzeniu formaliów odpadło? :)



 
Niech wygra najlepszy a może już wygrał. Inny portal również się nie wysilił. Zadaniem dziennikarzy jest sprawdzanie informacji a nie służenie jako słup transmisyjny do mas (agitprop):
http://www.nasze.fm/news,11606 
Szybki klik i wpisanie nazwiska oraz nazwy miasta przynosi efekty co najmniej zaskakujące:
http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=232114 
Pracownicy biura infrastruktury technicznej a wśród nich...
"Marta Monita
Inspektor
tel. 43 825-02-68 lub 43 825-02-00 wew. 268
ul. Złotnickiego 3, I piętro
e-mail: m.monita@zdunskawola.pl"
Data modyfikacji: 2013-01-04 14:17:21


No cóż, rozumiem panią Martę, że chciała przejść do innego działu ale po co od razu robić konkurs? Wystarczy się przenieść, zmienić umowę i zakres obowiązków.




(O)znaki

Przy ulicy Baczyńskiego na Osiedlu Południe, po lewej stronie, idąc od Biedronki (jak mnie poinformowano) leży sobie znak drogowy. Tak już jest, że czasem znaki się przewracają lub ktoś im pomaga w przyjęciu pozycji spoczynkowej (zwykle samochody lub podgazowani imprezowicze). Niemniej znak ów leży sobie już ponad tydzień albo i dłużej i nikt nie kwapi się żeby go z powrotem ustawić. Jak tak dalej pójdzie przechodzący ludzie po prostu wdepczą go w ziemię. Zgodnie z techniką dawania newsów powinienem teraz napisać morał, dodać inny wątek albo zaskoczyć czytelników :) Zaskoczę. Nie jest tajemnicą, że od czasu do czasu wspomnianą ulicą przejeżdża straż miejska, tak jak i po innych ulicach (raz częściej, raz rzadziej). Jeśli przejeżdżali w ostatnich dniach trudno uwierzyć, że nie zauważyli leżącego znaku. Jak sądzicie?


Czysty surrealizm

Gdybym wierzył większości lokalnych mediów i poczytał aktualności z paru tygodni do tyłu, musiałbym stwierdzić, że Zduńską Wolę prześladuje niesamowity pech. Ciągle jakieś pożary, zaczadzenia, tragedie, wypadki, upadłości. Z drugiej strony, miasto rozwija się dzięki niebagatelnym decyzjom kadrowym prezydenta i jego eksperymentom na żywej tkance miasta, mieszkańcach. Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Ktoś powie, wypadki chodzą po ludziach. Owszem, ale śledzenie newsów przypomina nam, że istnieją dwie rzeczywistości, które z rzadka się ze sobą stykają: rzeczywistość wirtualna, sztuczna, wykreowana przez media i prawdziwa, zwykle wybiórczo przedstawiana w postaci skrajności. Trudno powiedzieć, czy jest to błąd matrycy czy tylko surrealizm rodem z filmu animowanego o Jacku i Placku.

A może Kleks?

Groteska i surrealizm również mogą być dobrym materiałem do promocji miasta :) Wystarczy zerknąć na karierę p. Dalego.

Tytułomania

Zadziwia mnie pazerność niektórych na rozmaite tytuły i nagrody. Wiadomo, że w większości przypadków tytuły nic nie znaczą, szczególnie jeśli dozwolone jest głosowanie internetowe czy smsowe, które to da się łatwo "ulepszyć." Zostaje niesmak i złość tych, którzy faktycznie chcieliby wziąć udział w pewnej formie głosowania a przede wszystkim docenić kogoś, kto na to naprawdę zasługuje.

Są ludzie, którzy kolekcjonują tytuły niczym rybki w akwarium. Może w ten sposób czują się lepsi? Tym bardziej, że na szacunek innych nie wpływa tylko prymitywna siła czy wpływy. Na szacunek ludzi trzeba zapracować ale nie kolekcjonując tytuły, które są dęte. Nagroda na zasadzie znajomy znajomemu jest sztuką dla sztuki. Oszukani czują się głosujący a jak się czuje "wybraniec"? Nie jest mu czasami głupio? Jeśli nie, świadczy źle o nim.

Jeśli ktoś ma potrzebę społecznego zaistnienia, docenienia, uznania, niech faktycznie zbada potrzeby mieszkańców. Niech załatwi pracę, przyczyni się do rozwoju miasta, napisze książkę. W pozytywny sposób utrwali się w pamięci mieszkańców.

Oczywiście, ludzie lubią mieć władzę. Lubią panować nad innymi, zastraszać ich, wymagać posłuszeństwa. Psychiczne wampiry wysysają naszą energię. Powodują narastanie złych emocji.

W przypadku polityki problemem jest także dwór otaczający władcę i filtrujący wszystkie wiadomości. Taki władca nie ma świadomości własnej śmieszności, uważa kwestie żałosne za niezmiernie poważne. Wierzy w to, w co chce wierzyć albo podsuną mu wierni akolici.

Zamiast być władcą marionetek, sam jest kukłą dworu.

Zduńska Wola dawniej

Jeden z czytelników zwrócił moją uwagę na biblioteki cyfrowe (podesłał dużo ciekawych linków), gdzie można znaleźć ciekawe informacje o mieście, regionie i dane statystyczne.
http://fbc.pionier.net.pl/owoc.html
W "Roczniku Politycznym i Gospodarczym 1939" znajdziemy takie informacje o mieście:



http://bcul.lib.uni.lodz.pl/dlibra/docmetadata?id=1931&from=pubindex&dirids=6&lp=151 Dla odmiany w "Roczniku Łódzkim Gebethnera i Wolffa: na 1914: kalendarzu encyklopedyczno-praktycznym" jest inna wzmianka o Zduńskiej Woli:


http://bcul.lib.uni.lodz.pl/dlibra/publication?id=2391&from=&dirids=1&tab=1&lp=2&QI= Zachęcam do samodzielnych poszukiwań :)
Pozostając w temacie miasta, urzędnicy a może sam prezydent nagrodzili działacza kultury. Nie było w mediach? Sami popatrzcie:
http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=573418
"ZARZĄDZENIE NR 61/13 PREZYDENTA MIASTA ZDUŃSKA WOLA z dnia 31 stycznia 2013 r.
w sprawie przyznania nagrody Miasta Zduńska Wola za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury.
§ 1. Przyznaje się nagrodę Miasta Zduńska Wola za indywidualne osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury Panu Romanowi Tomaszewskiemu w kwocie 2.000,00 zł."
Niestety nie ma uzasadnienia (a powinny być dołączone do zarządzeń) i nie wiemy za co p. Tomaszewski otrzymał nagrodę. Za reprezentowanie miasta w konkursach poetyckich? A może coś wydał? Ktoś powie, za osiągnięcia, rzecz jak zwykle tkwi w szczegółach.

Niekonwencjonalne sposoby promocji miasta

Sieradz ma swój festiwal fryzjerski a my mamy kulturę i świętego.

A tak. Jest jeszcze skansen lokomotyw, na który nikt nie ma pomysłu.

http://www.zdunskawola.pl/www/portal?id=60888

Może kiedyś doczeka się własnej strony internetowej (raczej prywatnej), niespecjalnie wierzę w naszych muzealników. A ponoć muzeum zawiaduje skansenem. Wielka szkoda, że na razie panuje cisza i marazm, skansen mógłby stać się promocyjnym kołem napędowym miasta.

A co przyciągnie większe masy turystów? Sensacja i odrobina tajemnicy. Grunt to dobra legenda. A dobra legenda wymaga umocowania w czasie i przestrzeni. W czasie? Muzeum wyszuka nam odpowiedni materiał. Nie wyszuka? Sami wyszukajmy w starych archiwach prasowych. Próby już były:

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lodz/slynny-max-factor-urodzil-sie-w-zdunskiej-woli,1,5210311,wiadomosc.html 

Ale coś ucichło. Szukamy dalej. Kępina, pusto dookoła, las, sceneria rodem z filmu grozy. A jak film grozy to musi być potwór. Błotniak. Zamieszkał u nas i żyje w komitywie z wędkarzami.

Lasy kryją skarby. I historie. A niedaleko miasta toczyły się walki. I mamy grupy rekonstrukcyjne. Tajemnicze światła. Dziwna architektura. Zmutowane zwierzaki. Kolekcje mniej i bardziej tradycyjne.

Wykorzystanie miasta w książkach (opisy miejsc, ludzi, fantastyka i proza) i grach komputerowych.

 Nie mamy? Wszystko mamy albo prawie wszystko :) Wystarczy odszukać. Pytanie, czy dla wielu chce się chcieć ("za darmo, nie opłaca się, po co taki wysiłek, niech zrobi ktoś inny").

Powtórka z rozrywki

Na początek link archiwalny:
http://www.siewie.tv/artykuly/aktualnosci/1011-po-muzeum-szykuja-sie-zmiany-w-zdunskowolskim-mdk-u 
"Jak wynika z warunków postawionych kandydatom, nowy szef MDK-u będzie zarządzał nie tylko nim, ale również weźmie pod swoje skrzydła Miejską Bibliotekę Publiczną oraz mające być otwarte już w przyszłym roku Zduńskowolskie Centrum Integracji."
Nowszy:
http://www.siedemdni.pl/index.php/zdunska-wola/47-wiadomosci/5102-zmiany-w-magistracie 
"Magistrat nie będzie się już zajmował promocją miasta. Nie oznacza to jednak, że Zduńska Wola nie będzie promowana. Te zadania przejmuje Miejski Dom Kultury. Biuro promocji zniknie. Ale nie tylko takie zmiany mają miejsce w magistracie od nowego roku."
"Podobna sytuacja z promocją miasta miała już miejsce w 1998 roku. Wtedy także rozszerzony został zakres działania Miejskiego Domu Kultury o zadania promocyjne miasta. W związku z tym faktem zmieniono nazwę na Centrum Kultury i Promocji. Powstało ono z połączenia MDK i stanowiska do spraw promocji miasta w urzędzie. Jednak od maja 2003 roku powróciła nazwa Miejski Dom Kultury, a działalność promocyjną przeniesiono z powrotem do magistratu."
Sięgam po "Miejski informator gospodarczy 1990-2000" a tam na stronie 55 znajduje się następujący tekst:


Teraz mamy "Laur Przedsiębiorczości" albo Prezydenta (różne wersje krążą) i "Jarmark Zduńskowolski" :)

Leśne dziadostwo i socjotechnika komentarzy

Buszując po sieci w poszukiwaniu wiadomości o naszym pięknym chociaż ostatnio podupadłym mieście nie można nie natrafić na portal ezdunska, który całościowo spadł na psy, pchły i kleszcze :) W zestawie z gazetką agitprop dostarczaną do domów stał się nudnym i jałowym antyźródłem informacji a raczej źródłem "informacji pozytywnych." Dla picu wciskają tematy pseudointerwencyjne. Najciekawsze są komentarze stylizowane na spontaniczny głos ludu. Autentyczny i szczery. A jeśli ktoś wypowie się krytycznie, zaraz pojawi się dyżurny obrońca i napisze, że dobrze jest wspaniale rządzić, porozumiewać się ponad podziałami dla dobra miasta i w ogóle super, że coś się dzieje. Zduńska Wola rośnie w siłę a ludzie żyją dostatniej? Nie? To na pewno nieudacznicy jacyś. I oczywiście nie może zabraknąć szpileczek puszczanych w kierunku starosty. Pomiędzy wierszami można wyczytać jak bardzo niektórych drażni Prokrastynator. Możemy się jedynie domyślać kim są ci "spontaniczni" komentatorzy.
Wracając do pierwszej części tytułu, po zimie odkrywamy niespodzianki, średnio przyjemne.
Trudno nazwać podobne zachowanie inaczej niż prostactwo, buractwo i dziadostwo. Wiem, że często narzeka się na młodych ale zauważyłem przypadłość starszych do zachowywania się mało elegancko. Idziesz ulicą, widzisz starszego, nobliwie wyglądającego pana, który bez ceregieli wyrzuca opakowanie po cukierkach bezczelnie na ulicę a wcześniej w śnieg. I nawet się nie wstydzi taki jegomość, jeśli ktoś popatrzy. Wiem, w mieście posprzątają ale w lesie jest gorzej. Owszem, raz czy dwa razy w roku przyjdą dzieciaki ale może trochę więcej kultury? 

Strażacy miejscy niech się więcej ruszają dla zdrowia.
Aha. Trudno chwalić kogoś za wykonywanie obowiązków ale co tam, niech będzie. Wczoraj w parku miejskim obserwowałem jak ekipa sprząta park. Trawniki, kosze, piasek z przejścia, gałęzie. Oby nie było to jednorazowym wybrykiem po syfie z niedawna (odśnieżanie!).
EDIT:
Zgadzam się z komentarzem, że Prokrastynator powinien zostać Zduńskowolaninem roku 2012.
EDIT2:
W końcu mogę kogoś pochwalić :)
http://ezdunska.pl/index.php/wiadomosci-aktualnosci/3953-stranicy-miejscy-ukarali-mieciarza- 

Ranking wice

Na marginesie wiadomości o odwołaniu jednego z wiceprezydentów:

http://www.nasze.fm/news,11504

http://zdunskawola.naszemiasto.pl/artykul/1715137,prezydent-zwolnil-wiceprezydenta-jedrzejewskiego,id,t.html#071743cbfbead79c,1,3,5

warto przytoczyć ciekawy komentarz:

"wyborca (gość) 2013-02-01 17:16
Odbyły się Prawybory a czy w stylu hamerykańskim ? to już nie wiem .
Myślę że dwóch kandydatów na stanowisko prezydenta to za dużo w jednej partii a wybory za dwa lata..I to jest przyczyną że jeden odpadł w przedbiegach."

Przyczyn odwołania może być wiele. Ale dwie są najbardziej sensowne: pierwsza, komuś się nie spodobał nadzór nad "najlepszą, największą i w ogóle najjaśniejszą inwestycją w mieście" i pan wice poległ na placu boju. Rozstanie zapewne jest o tyle bolesne, że sam zainteresowany nie udzielił żadnej informacji mediom. Druga przyczyna jest prozaiczna i dotyczy właśnie komentarza wyżej. Oraz plotek krążących po mieście co najmniej od czasu wiosny zeszłego roku. O chęci wiceprezydenta zostania w kolejnych wyborach prezydentem całą gębą :) I bęc, nie ma wiceprezydenta. Jest inny :) Ale czy bezpieczny? W zasadzie już też przestał być potrzebny (jako odgromnik niepopularnych decyzji w oświacie).

Czyżby następnym do odejścia był dyrektor Szewczyk? Ogłoszono konkurs na stanowisko dyrektora biura rozwoju i inwestycji:

http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=572002

Wymagania (jak na ostatnie nabory urzędu) są wręcz kosmiczne :) Pięć lat stażu pracy, prawo jazdy, znajomość języka. Ale działka nieprzyjemna, patrząc na zakres obowiązków.

Przy okazji odejścia wiceprezydenta postanowiłem zrobić mały ranking "wice", którzy byli albo są (może być tylko jeden jak w filmie "Nieśmiertelny"?)

Na wstępie zaznaczę, że obecny prezydent również był wice (I Zastępca Osoby Pełniącej Funkcję Prezydenta Miasta od 22 grudnia 2008 r. jak ładnie podano w oświadczeniach majątkowych za 2008 rok), za kadencji komisarza Ratajczyka. Drugim wice była pani Bednarska (II Zastępca Osoby Pełniącej Funkcję Prezydenta Miasta od 22 grudnia 2008 r.) i moim zdaniem ona powinna być numerem pierwszym na liście nieudanych wiceprezydentów Zduńskiej Woli w ostatnich latach "po Rzeźniczaku."

Drugie miejsce (jakże zaszczytne) zająłby pan Jędrzejewski. Co tu dużo pisać? Za całokształt decyzji i nie.

Trzecie miejsce przypada pani Mrozowskiej-Nieradko. Fachowiec ponoć, kojarzy się mieszkańcom ze zmianami organizacyjnymi i ankietami w biurze obsługi mieszkańców. Z niczym więcej? No tak, powstało biuro obsługi inwestorów. A później pani Nieradko przeniosła się do Łodzi gdzie zasiada w fotelu sekretarza:

http://bip.uml.lodz.pl/index.php?str=127 

Posiada również swoją stronę internetową:

http://mrozowska-nieradko.pl/

http://mrozowska-nieradko.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=54&Itemid=70 

"Krótki ale intensywny czas pracy jako I zastępcy Prezydenta i sekretarza

Przeprowadzenie oceny jakości pracy oraz obsługi klientów Urzędu Miasta Zduńska Wola

Organizacja cyklu szkoleń dla przedsiębiorców 1

Organizacja cyklu szkoleń dla przedsiębiorców 2

Pozyskanie środków na sztuczną nawierzchnię na boisko Pogoni Zduńska Wola

Boisko Pogoni Zduńska Wola cd. - rok 2010

Przygotowanie wniosku do Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego 2007-2013 na realizację projektu Rewitalizacja Centrum Miasta Zduńska Wola, obejmującego odbudowę przedwojennego Ratusza na Placu Wolności i remont kamienic wokół Placu Wolności."

Ex aequo z panią Mrozowską- Nieradko wypada umieścić panią, która jest obecnym sekretarzem a chwilę ładną była wiceprezydentem. Panią Janczak.

Na czwartym miejscu nieudanych wiceprezydentów (a zatem już bardziej udani) dam panią Iwaniuk. Sprawiała dobre wrażenie. Szkoda, że nie wypowiedziała się bardziej stanowczo w dwóch kwestiach: krytyki prezydenta i konkursu na dyrektora edukacji (kultury i sportu jak podpowiada krasnoludek).

A na piątym będzie pan Brodzki, jest, coś robi. Zajmuje się edukacją. Jest odgromnikiem. Stracił najwięcej wizerunkowo, podobnie jak pozycja numer cztery.

Czekamy na następnych "fachowców" i "speców." Może kiedyś doczekamy się takich bez "".

Kadra nauczycielska dawniej a dziś

W różnych dyskusjach imieninowych powtarzają się trzy motywy: lokalna polityka, praca a raczej jej brak oraz poziom przygotowania kadry nauczycielskiej. O polityce piszę cały czas o bezrobociu można do znudzenia, szczególnie, że nasi wybrańcy nie błyszczą intelektem na polu zdobywania nowych inwestorów i tworzenia klimatu oraz miejsc pracy. O nauczycielach do tej pory wypowiadałem się na marginesie naboru na stanowisko dyrektora biura edukacji, wspominając losy innych nauczycieli "rzuconych" na odcinek urzędniczy (powroty do szkół).
Znajoma stwierdziła, że winien jest brak etosu inteligenckiego wśród nauczycieli i zerowy wysiłek pedagogiczny (z drobnymi wyjątkami rzecz jasna). Nauczycielom się nie chce, spychają obowiązki wychowawcze na zaganianych rodziców a rodzice klną jak szewcy słuchając bajek nauczycieli. I w ten sposób mamy zamknięty krąg...czego? Obustronnego braku zaangażowania, braku czasu, chęci. Ze wskazaniem na nauczycieli, którzy mają ciężką pracę, stresującą i nikt jej nie docenia, takie przynajmniej jest wytłumaczenie własnej bierności.
A któż z nas nie ma ciężkiej i stresującej pracy? Wszędzie są redukcje a czy ktoś słyszał o redukcjach w oświacie lokalnej? Ponoć maleje liczba uczniów, nie maleje liczba nauczycieli. Czy faktycznie wszyscy są potrzebni? A z drugiej strony brakuje przedszkoli i punktów, gdzie można zostawić dzieci. Gdyby ktoś zapomniał, zaraz dostanie wstawkę, że to wszystko dzieje się dla naszego dobra i dobra milusińskich. Klituś bajduś.
Jako wzór dla nauczycieli podam zachowanie nauczycieli sprzed lat. Informacje zaczerpnąłem z książki "Zarys dziejów szkolnictwa w Zduńskiej Woli" w opracowaniu Adama Wojakowskiego z 2008 roku ze strony 35:

Odwilż, sport i urzędnicy

Nastała odwilż. Jak na koniec stycznia i zaraz początek lutego temperatura (5-7 stopni na plusie) i aura przypomina jesień niż zimę. A jeszcze niedawno narzekaliśmy na mrozy...Co można napisać w temacie odwilży? Pływamy, drodzy państwo :) O ile koło urzędu da się przejść i w dół do gimnazjum, o tyle dalsza droga przez park (miejski, gdyby ktoś zapomniał!) aż do wyjścia w kierunku Osiedla Południe przypomina jedną wielką kałużę ze śniegiem, wodą i breją:

 
W temacie sportu urząd miasta a raczej zawiadowca urzędu, czyli kierownik, pan prezydent nie ma już chyba sukcesów, które medialnie da się sprzedać, ponieważ daje wrzutki o dotacjach na sport (prace komisji!) A dotacje na sport lub sposób przyznawania poszczególnym klubom (lub nie), jak co roku (szczególnie od czasu przycięcia kasy na te cele) wywołuje rozmaite kontrowersje.
Prace komisji trwają. Zabawne. Wiadomo, że komisja ma niewiele do powiedzenia poza podpisaniem się na protokole i papierach :)
http://www.nasze.fm/news,11480 
Osobiście drażni mnie sposób przyznawania kasy na piłkę nożną a szczególnie na jeden z klubów. Rozumiem, że piłka jest sportem popularnym i ciekawszym (wg niektórych) niż karate, strzelanie czy jazda na rowerze ale mam niemiłe skojarzenia, szczególnie, że:
http://www.nasze.fm/news,11172 
http://ezdunska.pl/index.php/wiadomosci-aktualnosci/3839-pogo-bez-zmian-w-zarzdzie
"W Pogoni-Ekolog Zduńska Wola prezesem nadal jest Jarosław Szewczyk, wiceprezesem Agnieszka Mikołajczyk."
Powiecie, kobieta się spełnia. No może, nie ma jej przecież w komisji konkursowej, ale dla mnie niesmak pozostał.
W komisji zasiadają tradycyjnie: ktoś z finansów czy dochodów, radca prawny, ktoś z biura kierunkowego a przewodniczącym komisji jest...uwaga, uwaga! trzymajcie się klawiatury....kadrowa magistratu. Paradne :D Widocznie, nikt nie chciał wziąć tak prestiżowej fuchy. Głęboko wierzę, że w powodzi obowiązków pani kadrowa da sobie radę i z pewnością fachowym okiem sportowca oceni wszystkie oferty spływające na konkurs...
http://www.zdunskawola.pl/portal_new/portal?id=564606
§ 1. 1. Powołuje się Komisję Konkursową w celu rozpatrzenia ofert na wsparcie finansowe z zakresu rozwoju sportu w 2013 r. w składzie:
1) Stanisława Sieinska             Przewodnicząca Komisji;
2) Kamila Majchrzak                Sekretarz
3) Krzysztof Dobrowolski          Członek
4) Paweł Szewczyk                 Członek
5) Magdalena Macherzyńska    Członek
2. Szczegółowy tryb pracy Komisji Konkursowej określa regulamin zatwierdzony przez Prezydenta Miasta stanowiący załącznik do niniejszego zarządzenia.
§ 2. Wykonanie zarządzenia powierza się p.o. Dyrektora Biura Edukacji, Kultury i Sportu Urzędu Miasta Zduńska Wola."
P.o. dyrektora biura edukacji, kultury i sportu. Równie zabawne, biorąc pod uwagę nabór na dyrektora biura. Przypomnę, nabór na stanowisko dyrektora biura edukacji zmienił się czarodziejsko w nabór na stanowisko dyrektora biura edukacji, kultury i sportu, zgodnie ze zmianami organizacyjnymi w nowym roku.
Jeśli była pani p.o. dyrektora biura edukacji to logiczne, że powstało stanowisko p.o. dyrektora biura edukacji, kultury i sportu :) Wszystko jasne!
Odnośnie biuletynu informacji publicznej UM Zduńska Wola bardzo lubię spiskową teorię mówiącą, że strony magistratu mają padać cyklicznie aby obywatele za dużo nie wyczytali...Coś w tym jest.

Dobra wola nie zastąpi nam miejsc pracy

Inna gazetka reklamowa FDW woła do nas z pierwszej strony słowami Piotra Niedźwieckiego:
"Wiem, że dla mieszkańców najważniejsze są drogi i chodniki, o które już udało się w dużej mierze zadbać. Budowa centrum kulturalnego nie pochłonie pieniędzy przeznaczonych na infrastrukturę drogową, która dalej będzie sukcesywnie rozwijana."
Jak słowa Niedźwieckiego mają się do rzeczywistości, sami oceńcie.
Słusznie ktoś zauważył, że nawet w głupiej gazetce nazwisko prezydenta jest pisane różnie (poprzedni wpis). Raz dobrze a raz źle.
Warto również utrwalić takie słowa obecnego prezydenta miasta:
"Pragnę, aby nasze dzieci wiązały przyszłość z naszym miastem i nie wstydziły się jego wizerunku."


 To jest nas już dwóch, panie Niedźwiecki. Niestety, jak na razie sytuacja w mieście jest coraz gorsza i marzenia nijak się mają do polityki inwestorskiej magistratu (lub raczej czynników decyzyjnych) a bezrobocie narasta. Co pan zrobił w celu ściągania młodych z powrotem, ułatwiania im życia, tworzenia nowych miejsc pracy? Obawiam się, że niewiele. Idź pan (lub jedź samochodem) na dworzec PKP po szóstej rano i porozmawiaj z ludźmi dojeżdżającymi codziennie pociągiem do Łodzi, do pracy. O ile zechcą z panem rozmawiać i nie boi się pan ich reakcji :) 
Jak zawsze, najciekawsze wydają się być opinie mieszkańców: 
 Praca dla kilkuset osób przez dwa lata (dlaczego tylko dwa?)- stwierdzenie byłoby śmieszne, gdyby nie to, że sytuacja w mieście nie napawa optymizmem. 

Dobra wola nie zastąpi nam roztropności

Tak mógłby się nazywać kolejny rozdział zduńskowolskiej epopei. Gazetki, broszurki, foldery są drukami ulotnymi i jako takie kończą zwykle w piecu czy koszu. Piękne słowa, uśmiechy, gładkie sformułowania niczym zielona trawa i krówki z których robiona jest mleczna czekolada :) Oto rzeczywistość gazetek reklamowych. Tak zwane Forum Dobrej Woli apelowało do mieszkańców przed 21 listopada 2010 w taki sposób:



Gdybyście zapomnieli o FDW:
http://ezdunska.pl/index.php/wiadomosci-aktualnosci/523-startuje-dobra-wola
Poczytajcie dalej sami, oceńcie i wysnujcie słuszne dla siebie (i nie tylko) wnioski:




Młodzież ma różne oblicza ;)
Dlaczego w ogóle zagadnienie ulotkowo-gazetkowe tak mnie zajmuje? Warto znać sztuczki socjotechniczne, z wielu względów, aby np. nie dać się nabrać drugi raz :) Hasło o młodzieży jest godne nagrody specjalnej. Kiedyś było "młodzież zawsze z partią."

Miasto przy fabrycznym trakcie

Taki tytuł nosi broszurka autorstwa Wacława Pawlaka (polecam jego książki o Łodzi) wydana w 1986 przez Towarzystwo Przyjaciół Zduńskiej Woli. Poniżej ciekawy fragment, szczególnie wart przypomnienia w kontekście problemów z utrzymaniem czystości na ulicach (nie tylko zimą). Tradycja zachowana ale czy jest się czym chwalić? Tak samo sprawa ma się z miejską zielenią. Kiedyś było ładniej w mieście. Przy okazji rozmaitych robót i remontów ulice stały się pustyniami, co latem daje się mocno we znaki. Zawsze zadziwiała mnie i jednocześnie przerażała nonszalancja władz miasta w sprawie zieleni.


Myślenie na zasadzie "to się odbuduje" a tutaj: "odrośnie" dowodzi nie tylko wykorzenienia (nomen omen) ale i olewania mieszkańców. Z punktu widzenia władz czy urzędników wszystko jest w porządku. "Oni" poruszają się samochodami. Upał im nie doskwiera. Na spacer do lasu, na Kępinę, do parku, udają się...samochodami. Do ławki dojdą, drzewa im niepotrzebne. Ciekawe, co powiedzą na starość? Czy takich władz chcemy? Butnych w gębie, bogatych we frazesy, utrudniających nam życie (podatki, głupie pomysły, zadłużanie miasta, bezrobocie)?

Sim City

Dawno temu była sobie gierka pod nazwą Sim City, gdzie od podstaw zarządzało się miastem. Trzeba było zapewnić mieszkańcom miejsca pracy, mieszkania, rozrywki, edukację, miejsca wypoczynku oraz podstawowe media jak drogi, elektryczność i ochronę porządku, mienia i zdrowia (policja, straż, pogotowie). Zdarzały się katastrofy naturalne w rodzaju pożarów czy podtopień albo wizyty potworów. Później dorzucało się porty albo lotniska. Przekładając realia gry na rzeczywistość, w Zduńskiej Woli także mamy trzy strefy: handlową, przemysłową i mieszkalną  (zgodnie z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego):

http://www.zdunskawola.pl/www/portal?id=59072 

http://www.zdunskawola.pl/www/plany_miejscowe/plany_obow_mapa.html 

Cały czas trzeba dbać o kasę i liczyć się ze zdaniem mieszkańców. A mają różne potrzeby, od zmniejszenia podatków po budowę parku rozrywki, zmniejszenie zanieczyszczenia aż po inny system wodociągowy czy chęć budowy elektrowni atomowej. Z wersji na wersję zmieniała się ilość budynków specjalnych i grafika ale grywalność niezbyt wzrosła (dla mnie najlepsze są dwie pierwsze wersje: Sim City i Sim City 2000).

Myślę, że kandydatom na prezydenta i nowym prezydentom przydałaby się lekcja strategii rodem z gier (nawet i planszowych jak Eurobusiness). A może wprowadzić obowiązkowy egzamin ze znajomości realiów, prawa i zakorzenienia wśród mieszkańców miasta?

Mam wrażenie, że prezydent Walczak lepiej grał w Sim City. W grze niezadowoleni mieszkańcy głosowali nogami albo przestali się mnożyć, rósł poziom przestępczości. My również możemy zagłosować ale nieco inaczej, odwołując obecnego i mądrze wybrać kolejnego prezydenta :)

Zima wokół nas część siódma

Dzisiaj nie zauważyłem ani jednej pługopiaskarki, żadnego traktora ani ciężarówki. Pusto, może odpoczywały? Istnieją nadal ulice całkiem dziewicze ;)
Ulica Podleśna:



Ulica Torfowa:  
Na marginesie wpisu:
http://www.portalsamorzadowy.pl/prawo-i-finanse/kiedy-bedzie-mozna-zorganizowac-referendum-lokalne,44022_0.html 
"TK stwierdził, że mieszkańcy mają prawo do wyrażania swej woli w drodze referendum we wszystkich zasadniczych dla tej wspólnoty sprawach, niezależnie od tego, czy sprawy te są zadaniami organów lokalnych, czy też nie. TK podkreślił, że wola mieszkańców, którzy uważają, że wszyscy powinni wypowiedzieć się w kwestii zmiany granic, podziału lub nawet likwidacji gminy, ma pierwszeństwo przed wolą rady gminy. 
Wynik takiego referendum winien również podlegać wykonaniu w ten sposób, że powinien być wiążący dla rady gminy.
W konsekwencji Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że referendum lokalne:
- może być przeprowadzone także w sprawach, które nie mieszczą się w zakresie zadań i kompetencji organów danej jednostki,
- nie musi polegać na rozstrzyganiu sprawy, lecz także na wyrażeniu stanowiska (referendum opiniodawcze, konsultacyjne),
- powinno być dopuszczalne co najmniej w istotnych sprawach dotyczących społecznych, gospodarczych lub kulturowych więzi łączących daną wspólnotę."
Kwestia na tyle ważna, ponieważ:
"Uchwalona przez parlament nowelizacja ustawy o referendum lokalnym oraz ustawy o samorządzie gminnym przewiduje, że w drodze referendum lokalnego mieszkańcy będą mogli wyrazić swoją wolę:
1) w sprawie odwołania organu stanowiącego tej jednostki,
2) co do sposobu rozstrzygania sprawy dotyczącej tej wspólnoty, mieszczącej się w zakresie zadań i kompetencji organów danej jednostki,
3) w innych istotnych sprawach, dotyczących społecznych, gospodarczych lub kulturowych więzi łączących tę wspólnotę.
Zmienione przepisy przewidują również, że przedmiotem referendum gminnego może być również:
- odwołanie wójta (burmistrza, prezydenta miasta),
 - samoopodatkowanie się mieszkańców na cele publiczne mieszczące się w zakresie zadań i kompetencji organów gminy."





Budujemy nowy szklany dom

Już dość narzekań i gderań, budujmy wspólnie szklany dom:

A co dalej? Istnieje wiele możliwości:

- siedziba dla kaczek z parku (szczególnie zimą),

- wybieg dla łabędzia,

- pas startowy dla ornikopterów,

- ślizgawka, po drobnej przeróbce,

- salon figur woskowych (mniej więcej tyle samo życia mają nasi wybrańcy),

- muzeum okien i profili (obowiązkowo bez ołowiu!),

- dom publiczny w starym tego słowa znaczeniu :)

Ale, ale, koniec śmiechów:

Autobus czerwony przez ulice mego miasta mknie (jeśli nie jest opoźniony z pierwszego przystanku, oczywiście).

Niech słońce zawsze świeci naszemu miastu! Cała władza w ręce nas!

Aż łezka się w oku zakręciła, czyż nie, prezydencie?

http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/kod_przem.html 

Praktyka dnia codziennego dowodzi, że nowy model działalności organizacyjnej umożliwia w większym stopniu tworzenie systemu szkolenia kadry odpowiadającego potrzebom, z drugiej strony konsultacja z szerokim aktywem pomaga w przygotowaniu i realizacji dalszych kierunków rozwoju :)

Wpis powstał dzięki inspiracji:

http://pozduni.blogspot.com/2013/01/z-notatnika-agitatora-reaktywacja.html 

Gry przedwyborcze

Bliżej końca (zwykle po połowie) kadencji rozpoczyna się "podgotowka" pod wybory. Aktywizują się różne grupy, stronnictwa, stowarzyszenia, trupy komediantów...Partie organizują konferencje, na żywo ale w studio, w plenerze i z kaczkami. Brakuje chippendalesów i baloników, długonogich pań i miłośników zwierząt :) Listy, interpelacje, protesty, blokady, marsze, transparenty, obrzucanie jajami i pomidorami. Wystarczy. Może faktycznie za daleko pojechałem. W każdym razie pewne inicjatywy "witam"z sympatią ponieważ wciągają ludzi do walki o swoje prawa i jednocześnie, chcąc nie chcąc, władza (po medialnym szumie) jest zmuszona zareagować. A dlaczego trupy komediantów? Ponieważ w przeważającej większości główni bohaterowie przedstawień mają gdzieś mieszkańców i ich problemy. Załóżmy, że niektórzy mają dobre chęci.
http://zdunskawola.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1700733,sld-ocenia-wladze-zdunskiej-woli,id,t.html#071743cbfbead79c,1,3,5 
"Poseł SLD Dariusz Joński wyliczał, że tak jak w całym kraju także w Zduńskiej Woli największymi problemami mieszkańców są brak pracy i nowych mieszkań - Zbyt mało władze robią, by przyciągnąć inwestorów - uważa poseł Dariusz Joński z SLD - Budowanie ratusza jest istotne, ale ludzie z tego chleba nie będą mieli.
Z ankiety, jaką na półmetku kadencji samorządu 2010 - 2014 przeprowadziło SLD wynika, że największym problemem jest brak mieszkań, dostępu do specjalistycznych świadczeń zdrowotnych, brak tanich mieszkań komunalnych. Ankiety wypełniło 215 osób. Zdaniem szefa powiatowych struktur SLD, Henryka Leśniczaka, sporo."
Oczywista oczywistość jak mawia klasyk.
"Mieszkańcy pokładają wielkie nadzieje, że prezydent pozyska kolejnych inwestorów w ramach specjalnej strefy ekonomicznej. Sugerujemy branżę elektroniczną - mówił Leśniczak, który zaproponował, by miasto wysłało listy zachęcające do inwestowania w Zduńskiej Woli do ambasad na całym świecie."
A ja proponuję uporządkowanie drogowskazów i tablic kierujących do muzeum i domu św. Maksymiliana, następnie wydanie wielojęzycznego folderu z ładnymi zdjęciami i wymyślenie nośnego hasła. I stworzenie pakietu (podkreślam!) ulg dla nowych inwestorów oraz "rewitalizację" Lokalnego Okienka Przedsiębiorczości. Udział w konkursach w stylu "dobry grunt na medal" również nie zaszkodzi.
A pogrzebanie w archiwach i znalezienie bohatera mogącego promować miasto dzisiaj (a świętego niejako pozostawmy w rezerwie, nie zaniedbując go bynajmniej!) z pewnością dobrze zrobi wszystkim.
Korzystając z okazji napiszę, że dzisiaj już przed godziną 10 chodniki w centrum były ładnie odśnieżone na całej szerokości (ulica Łaska, w parku i Osiedle Południe). Na ulicy Piwnej lewa strona wyglądała dobrze, prawa jeszcze nie odśnieżona, zasypana całkowicie. W porównaniu z Sieradzem, gdzie chodniki dzisiaj były zasyfione breją (żeby było weselej wchodzący do urzędu prezydent Walczak mozolnie przebijał się przez parking na piechotkę; podziwiam, bez czapki w taki mróz!) i człowiek tańczył w śniegu, widać jakiś postęp. Jak widać, da się. Ulice nadal średnio.
Niżej wyjście z parku: 

Zima wokół nas część szósta

Wczesne godziny przedpołudniowe, na parkingu koło stadionu trwa ostre odśnieżanie. Tak! Udało się zrobić zdjęcie:




Fakt faktem, że zaraz "odśnieżyciel" zniknął a ja przespacerowałem się deptakiem w stronę cmentarza a jednocześnie ścieżką rowerową. Tu już nie było tak miło, środek ledwo przejezdny na szerokość dwóch stóp:


  
15 albo 20 minut później inny "odśnieżyciel" raźno odkurzał deptakościeżkę. Lepiej późno niż wcale :)
 
Zauważyłem również panów (na ulicy Łąkowej i Bocznej), którzy jeździli małym busem i odgarniali śnieg koło przystanków. I posypywali piaskiem: