sobota, 27 grudnia 2014

Łupienie

Koniec roku sprzyja podsumowaniom ale zanim zacznę się zastanawiać, czy lepiej dać alfabet czy może jednak krótki opis, zachęcam do lektury...innego bloga :)


Co do prezentów, podwyżek i innych promocji w gratisie tudzież bonusów niezwykle łatwo rozdaje się pieniądze publiczne, ponieważ zazwyczaj są one wirtualne a w praktyce, niczyje. To, że taki prezent otrzymał pan Niedźwiecki z rąk PiS nie jest nawet komedią, jest dramatem (miasta). Ale przecież wiadomo, nic tak nie łączy (i nie dzieli) jak kasa. Lub stołek. 

W oczekiwaniu na nowe rady, prezesów, dyrektorów i szeregowych inspektorów przypomniałem sobie jak przed wyborami niektórzy ideowi działacze PiS przekonywali (nie tylko mnie), że obojętnie jak wyjdzie (a wyszło prawie dobrze albo nawet i średnio doskonale) zawsze będą po stronie szarego obywatela, przeciętnego mieszkańca, zgnębionego webra...Będą go zauważać, pomagać mu a nawet postarają się zawalczyć o jego lepszą przyszłość! Tak, drodzy państwo, tak właśnie ma być. Nie traćmy nadziei. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :) Nowy prezydent a raczej stary w nowym opakowaniu dostał podwyżkę. 

Moim zdaniem nie zasługuje on nawet na połowę swego wynagrodzenia ale głosami mieszkańców otrzymał "bonus" i niech sobie radzi. Pamiętajmy o ratuszu, centrum tego i owego, dóbr wszelakich i ośrodku wiekopomnej rozrywki dzięki czemu następne pokolenia za 200, 500 albo i tysiąc lat będą nas (i lokalnych polityków) pamiętać. Lub śmiać się do rozpuku.

Wracając do "historycznego" głosowania, pamiętam również zapowiedzi niektórych, że nie będą "łapkami" do głosowania, słupami koalicji a wszystkie ich głosowania "będą po przemyśleniach." Cóż, początki są trudne. W przyszłości można przecież wpaść, wpisać się i zostawić manekin. Odnośnie zwrotów, oczywiście, że należy zawsze i wszędzie się odwoływać, szczególnie jeśli mamy prawnika (i rację), koniecznie w tej kolejności. Swoją drogą, ciekawe, ile takich "niespodzianek" ze zwrotami dotacji kryje się w nowym 2015 roku.

Pisząc po świętach człowiek jest nieco wyciszony ale muszę nawiązać do tytułu wpisu (fragmentem wspomnień A. Słonimskiego z "Warszawy naszej młodości", Kraków 1956, ze strony 112):

"Pamiętam, przeglądałem kiedyś francuskie pismo ilustrowane, w którym było parę zdjęć z pogrzebu Brianda. Mój przyjaciel fryzjer rzucił okiem na tę fotografię i powiedział: "Nakradł się, nakradł i umarł." Był on przeciwnikiem wszelkich zmian politycznych w ramach istniejącego ustroju. Gdy mianowano nowy gabinet, mój fryzjer bardzo kręcił głową: "Niedobrze - mówił. - Tamte dawne już się nakradły i obsprawiły, a takie nowe są zwykle niemożebnie wygłodniałe. Strasznie nas będą łupić."

A jak to się ma do rzeczywistości zduńskowolskiej, pozostawiam do przemyśleń przed nowym rokiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz