piątek, 5 kwietnia 2013

Shit happens

Tym jakże obrazowym tytułem chciałbym zachęcić czytelników do zastanowienia się nad pewnym "przypadkowym" zbiegiem nad wyraz niekorzystnych okoliczności. Co rusz, mniej więcej od trzech lat, słyszymy o niebywałych pomysłach na rozwój naszego miasta. Słyszymy, coś się rusza, podryguje a w końcu zastyga, nieruchomieje. Zapada cisza. Gdy ktoś usilnie próbuje się dowiedzieć co dalej, jest zbywany, a potem przedstawia się nam kolejne...pomysły, czasem zaczerpnięte z przeszłości, czasem zabawne, czasem sensowne ale...Jak zawsze, pojawia się pewne ale.

Po pierwsze, po co przedstawiać pomysły, co do których nie ma chęci realizacji? Mydlenie oczu? Zwykły lans i PR?
Po drugie, po co szczuć ludzi sugestiami, że im się polepszy. Tak właśnie, szczucie. To nie jest dawanie obietnicy, polepszanie humoru czy pompowanie balona optymizmu (potrzebnego w dzisiejszych trudnych czasach). To co jest prezentowane na konferencjach, w mediach, gazetkach, to nic innego niż zwykłe rzucanie ochłapów aby ludzie zajęli się czym innym, byle nie władzami i polityką.
Po trzecie, król jest nagi, nasi "władcy" nie mają żadnego poparcia wyżej, tamci leją na nas równo i to zarówno ludzie z innych obozów politycznych (dawniej) jak i dzisiaj, z teoretycznie bliskiego prezydentowi i lokalnej platformie, obozu partii równie pechowej co obecny prezydent Zduńskiej Woli.

Jaki z tego można wysnuć wniosek? Praktycznie każdy człowiek z zewnątrz sitwy lokalnej (znane nam partie i partyjki lansujące się głównie na konferencjach), który kandydowałby na stanowisko prezydenta miasta ma szansę lepiej działać niż ci wszyscy państwo razem wzięci. I nie musi to być supermenadżer czy urzędnik. Wystarczy człowiek zdroworozsądkowy z jakimkolwiek doświadczeniem w zarządzaniu ludźmi i nawet minimalnym obyciem urzędowym. Musi mieć jednak poparcie mieszkańców. A jedynym sensem jego działania powinny być słowa: praca, głupcze.


W mieście wszystko jest zamykane, bezrobocie rośnie, ludzie wyjeżdżają. Cieszą się ci, co siedzą poutykani na urzędach, w miejskich spółkach i nauczyciele. W końcu prezydent o nich dba, obojętnie czy pracują, czy "wychowują" naszą młodzież, czy tylko ściemniają. Miasto w zastraszającym tempie staje się wioseczką (nic nie ujmując wsiom, ponieważ wiele okolicznych jest w lepszym stanie, również wizualnym niż Zduńska Wola) a nasi "wybrańcy" cieszą się przecięciem wstęgi (uroczystym otwarciem) nowego lokalu PUP. Głupota? Liczenie na krótką pamięć wyborców a może po prostu mają nas wszystkich akuratnie gdzieś? Władza się wyżywi. Owszem, NASZYM kosztem.

Obecny prezydent nie jest nieudolny czy otacza się niekompetentnymi ludźmi z nadania, po prostu ma biedaczyna pecha. Ktoś wybrał go prezydentem, jest "misja", jest zabawa. A reszta pozostaje milczeniem, gniew ludu trzeba przeczekać albo schować się.

Budżet obywatelski? Yes!

https://www.facebook.com/events/145522292285603/?notif_t=plan_user_joined

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz