poniedziałek, 2 grudnia 2013

Gówniana sprawa

Wpis miał mieć pierwotnie tytuł "Zasrane miasto." Ale wielu chcących opacznie rozumieć, zrozumiałoby właśnie tak a nie inaczej i byłbym niedobry, paskudny i mało patriotyczny lokalnie :) Problem jednak istnieje i nie zniknie jak stacja benzynowa (ponoć ale kiedy, któż to wie?) za przyzwoleniem łaskawej władzy. Psy robią gówienka i będą robić, a jest ich coraz więcej. Coraz więcej jest także psów bezdomnych (i innych zwierząt, nawet i tych egzotycznych). W sumie smutna sprawa a nieodpowiedzialność ludzi jest zatrważająca.

W każdym razie do niedawna chwaliłem się, że w Łodzi muszę uważać na miny rozstawione dość gęsto na chodniku (w samym centrum miasta!) i cztery razy patrzeć przez prawego buta i trzy od strony lewej czy nie ślizgam się na czymś paskudnym a u nas jest czysto pod tym względem. Łódź jednak poszła po rozum do głowy i od kilku lat prowadzą całkiem skuteczną akcję mieszaną - prośbą, groźbą i reklamą doprowadzili do sytuacji, że jest w centrum względnie czysto - jak na Łódź i duże miasto. A u nas sytuacja zmieniła się na niekorzyść. 

Miasto jest zasrane, dosłownie i w przenośni. Dosłownie bo trzeba uważać na każdym skrawku zieleni, na osiedlach, na pasażach, a nawet na chodnikach. Wielu posiadaczy piesków bardzo nerwowo reaguje na uwagi odnośnie nawet nie zachowań swego pupila ale na sugestię, że "coś" mają robić. Jak to, taka dama albo nobliwy pan będzie sprzątać? A jakże, pies to także obowiązek, moi drodzy. Zdarzają się oczywiście ludzie sprzątający po pieskach - z moich obserwacji wynika, że zwykle robią to ludzie starsi i...młodzież. Cała reszta sra na problem psich kup...Mógłbym dopisać, że podobnie zachowuje się władza z problemami swoich mieszkańców ale po co psuć sobie piękny choć zimny jesienno-grudniowy wieczór?

Aby nie było, że ciągle narzekam, ostatnio napotkałem na nowe kosze. Ponoć są na osiedlach, pasażach, także i w centrum oraz w parku. W parku widziałem - przy wyjściach (wejściach). Co do innych miejsc, wierzę na słowo :) Napiszę wyraźnie - lubię to i już dawno powinno się coś zrobić z gównianym problemem. Same kampanie medialne czy ulotkowe nie będą skuteczne. Potrzebne jest zaangażowanie na najwyższym szczeblu, panie prezydencie, panie starosto i pewna dawka perswazji (oporni niech płacą mandaty, szybko się nauczą). Ten sposób okazał się skuteczny w Łodzi. U nas - cóż, warto spróbować.

Tak wyglądają nowe kosze:




- niestety kosze mają dość kiepskie dolne mocowanie (w niektórych miejscach są zabetonowane) i kuszą wandali. Przykład: przy gimnazjum w parku. Tak blisko urzędu i nikt nie zwrócił uwagi...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz