czwartek, 2 stycznia 2014

Alfabet zduńskowolski

A jak aby...Aby miasto się odrodziło, potrzebna jest nie tylko kasa czy wiara ale przede wszystkim ludzie. Ludzie z zewnątrz i ludzie wewnątrz, który wspólnie będą pracować na rzecz miasta. Nie są potrzebne tysiące ani setki, wystarczy kilkadziesiąt osób, które potrafią myśleć, działać (wspólnie z innymi) i mieć wizję. A jest również jak Adrian Maniewski, nasza nadzieja, nie tylko motorowodniacka. Nadal niewykorzystany potencjał reklamowy dla miasta i jakby nie patrząc, nietypowa dziedzina sportu warta zachodu (ile można z tą piłką nożną?)

B jak Brodzki, Andrzej, wiceprezydent. Pretendent do tytułu wiecznego wice, prawie prezydent oraz prawie...nie wiem wójt, starosta? Wspaniały człowiek renesansu znany z zainteresowań sportowych oraz nienagannej fryzury oraz gustownego ubrania. W szerokich kręgach miasta znany jako "ciut przyciasny." Pan Brodzki jak każdy puszysty budzi moją sympatię. Oby miał siłę i nie zniknął po wyborach, czego mu serdecznie (nie) życzę.

C jak Ciechocinek. Do tego miana trochę nam brakuje ale czy faktycznie? Jeśli były plany geotermii kto wie, czy nazwa nie będzie adekwatna (nadal wbrew pozorom) za kilka lat. Turyści w Zduńskiej Woli, oprócz przymusowych - nie ma mowy, ktoś powie. A ja mu na to, ależ tak. W końcu mamy nie tylko senatora (wiecznego) VII kadencji ale i świętego. Niech żyje ciastko i woda mineralna Maksymilianka!

D jak dno. Poziom, który prezentują niektórzy lokalni politycy. Dbają tylko o własną kieszeń i rodzinkę. Nawet znajomych mają gdzieś. Nie chcemy takich radnych i czas im powiedzieć - pa.

E jak elita. Nie są to politycy. Ani nauczyciele (z drobnymi wyjątkami). Elitą są nie tylko ludzie sportu, kultury, działacze społeczni czy ci, znani z pierwszych stron gazet lub portali. Elitą są przede wszystkim odważni ludzie, którym nadal się chce. Czy to prowadzić własny biznes, czy pisać, składać rymy czy w końcu...żyć w mieście, które się zmienia aby mogło być lepiej - tak głosi dział PR. Na razie Zduńska Wola jest zawieszona w czasie i przestrzeni w oczekiwaniu na lepszego gospodarza.

F jak farba a jak farby to plastyk. Kolejny walor wart rozpropagowania, zarówno w kraju jak i za granicą. Na poziomie wyższym (rzeźba, malarstwo, rysunek) i niższym (komiks, graffiti). Łączy się idealnie z planem budowy skateparku - czas ożywić dawną scenę w Zduńskiej Woli!

G jak gmina. Słowo klucz, do którego aspirują obecne władze miasta. Przy ich "rewitalizacji" Zduńska Wola w szybkim tempie zbliża się do momentu, w którym stanie się miasteczkiem, wsią lub osadą. Nie napiszę, zapyziałą wiochą bo okoliczne wioski wyglądają już lepiej niż...nasze miasto, pod wieloma względami. Także zaangażowania władz.
G to także godzina 0 - moment oddania ratusza. Kiedy nastąpi? Wszystko w rękach najwyższego. Obserwując epopeję szklanego domu można odnieść wrażenie, że najwyższy przestał lubić prezydenta, senatora VII kadencji i...czeka na następnego włodarza.

H jak hobby i hobbyści. Mamy setki i tysiące fascynatów kolekcjonerstwa w mieście. Zbierają wszystko, od książek, poprzez pamiątki z minionej epoki PRLu po breloki, znaczki i komiksy. Niewykorzystany potencjał wystawowy nadal czeka na odkrywcę i...odpowiednią oprawę. Może w końcu któryś prezydent czy starosta doceni ich zasługi w dokumentowaniu dziejów naszego (i nie tylko) miasta (tak! to też jest pewna forma działań historycznych).

I jak pani Hanna Iwaniuk, da się lubić chociaż jej już nie lubię. Dlaczego? Chciałaby ale się boi, rusza, wierci dziurę w brzuchu, przedstawia fakty niewygodne dla obecnej ekipy ale jednocześnie była członkiem tej ekipy i firmowała różnorakie działania. Mogła usunąć pana Niedźwieckiego z urzędu ale nie chciała. Stracona okazja i szansa. Już nie będzie prezydentem. Może i dobrze?

J jak jazda bez biletu lub bez uprawnień. Często używane powiedzenie wśród kręgów ryneczkowych - także w wersji jazda bez trzymanki. Kolokwialne określenie polityki pana Niedźwieckiego i jego kolegów wśród szerokich kręgów społeczeństwa.
J to również Jędrzejewski, Krzysztof, dawny wiceprezydent. Człowiek renesansu, miłośnik pięknych widoków, niedoceniany i zniesmaczony pewnymi sprawami. Puszczony balon próbny z kandydatem nie wywołał odzewu wśród ludzi i...PiS ma problem z kandydatem na prezydenta. Osobiście uważam, że kandydatem PiS winien być Marek Kolęda albo Mariola Sagan - przynajmniej będzie wesoło.

K jak kadencja, kamienica lub katastrofa. Wszystkie pasują i można używać wymiennie :) K to również ulica Kwiatowa, czekająca z utęsknieniem na łyk cywilizacji w postaci utwardzonej (kostką lub asfaltem) nawierzchni.

Ciąg dalszy nastąpi. Pomyślności w Nowym 2014 Roku życzę czytelnikom i mieszkańcom, gościom i przypadkowym przyjezdnym.

4 komentarze:

  1. Polecam obejrzenie ostatniego programu zw media, gdzie Pan Brodzki pokazuje dlaczego nie powinno się na niego głosować. Poziom kultury osobistej - zero.
    Pani Zalewska, chociaż mogłaby na pewno powiedzieć nie jedno, tego nie robi. Potrafi zachować się PRZYZWOICIE. To jest takie nowe słowo, które jest Panu Brodzkiemu obce. Rozejść też się powinno umieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie uczy się od "najlepszych" :D A może zapomniał maksymę znanego lewicowca o kończeniu pewnych spraw przez mężczyznę?
      O radnej Zalewskiej można sporo mówić (o przeskokach i lansie też) ale w tematach finansowych jest bardzo konkretna i jak rzadko który radny czy radna, rzeczowa. Widać, że ma pewne pojęcie o sprawach, które dla większości radnych miejskich i powiatowych są czarną magią :)

      Usuń
  2. P jak prokrastynator. Tak będzie? Ciekaw jestem co o niej sądzisz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napiszę, że nie będzie bo będzie :D Lubię czytać chociaż nie wszystkie wpisy i nie ze wszystkim się zgadzam. Słyszałem różne teorie i w sumie nie mam pojęcia czy to jest blog zbiorowy panów czy panów i pań :)
      Jedno jest pewne - namieszał porządnie w rzeczywistości zduńskowolskiej i pokazuje "ukryte strony dziejów" miasta. Bez jego bloga nie byłoby mojego (uprzedzając pytania, jestem sam plus pomocnicy).

      Usuń