Postaci pana Kozłowskiego nie trzeba przedstawiać mieszkańcom. Pomijając rozmaite wątki polityczne czy czysto naukowe uwagi odnośnie niektórych publikacji, wiele jego drobnych prac powinno zostać rozszerzonych albo chociaż przypomnianych (np. dokumenty i znaki zduńskowolskiej kultury, gdzie znajduje się krótki spis prac poświęconych naszemu miastu). Śmiem jednak twierdzić, że obecnie rządzący w wielu wypadkach są ignorantami w kwestiach dotyczących historii i nie tylko, Zduńskiej Woli. Są ignorantami nie tylko w tych kwestiach ;)
Akcja śmieciówki, rzekomo społeczna, z wyrzuceniem stacji benzynowej z placu Wolności dobitnie dowodzi nie tylko pismaczej głupoty ale przede wszystkim politycznej niepamięci i bezczelności tych, którzy uważają się za miejskie elity a są po prostu chwilowo rzuconymi przed szereg nawet nie prostakami jak mawiają niektórzy, lecz ludźmi obcymi. Tkanką, naroślą pasożytującą na innych.
Zaglądam do publikacji opracowanej przez Jerzego Kozłowskiego (bez daty wydania) "Zduńska Wola jaka była", na stronie 9 reprodukcja zdjęcia:
No i co panie Niedźwiecki, odbudowujemy historyczny ratusz z elementami, czy udajemy, że szklany dom ma być kinem? :) Panie Wojtas, z "Extry", jak wygląda "społeczna akcja" bojkotu stacji benzynowej na placu Wolności, nic ostatnio nie piszecie?
Oddalając się od bieżącej polityki zacytuję mały fragment z publikacji pana Kozłowskiego, strona 4:
"Wysoki poziom wód gruntowych powodował, że istniało wiele akwenów wodnych, stawów, sadzawek i strumieni, po których dziś nie ma śladu. W latach 40-tych rozlewisko "Kępiny" sięgało od końca ul. Paprockiej prawie do wsi Paprotnia. W czasie okupacji jeździło się na tzw. "kopyciankach" czy na saneczkach z "potykaczami" od ulicy do lasu i pod wieś Paprotnia.
Stosunkowo duży staw "Kazek" na terenie dzielnicy "Trzy Korony" został zasypany w latach 50-tych obecnego wieku. Zniknęła też sadzawka w jego pobliżu na tzw. "Piekiełku." W latach 70-tych przy ul. Żytniej i Rycerskiej istniała sadzawka porośnięta sitowiem i tatarakiem. Obecnie jest tam osiedle domków jednorodzinnych.
Wg opowiadań mojego ojca w latach 20-tych zasypano staw w rejonie Technikum Mechanicznego przy ul. Żeromskiego.
Na obszarze "łąk Balego" przy ul. Piwnej obecnie żyjące pokolenie łowiło rybki w licznych sadzawkach i rozlewiskach. Stawy były na terenie gospodarstwa państwa Justyńskich przy ul. Głównej i Dolnej. Przy ulicy Dolnej w stawie Sękowskiego kąpano się jeszcze w latach 60-tych.
O wielu innych mniejszych zbiornikach dziś już nikt nie pamięta."
Starsi wiekiem mieszkańcy miasta zgodnie twierdzą, że kiedyś było bardziej zielono. Niestety grasujący rzeźnik drzew okaleczył nasze ulice, chociaż...kilka dni temu na ulicy Złotnickiego oraz Łąkowej i przy ścieżce rowerowej koło stadionu widziałem gęste nasadzenia drzewek - ciekawe, czy w całym mieście akcja się odbywała - dobre i to. Pagórki i górki były obecne w krajobrazie Zduńskiej Woli (lokacja zobowiązuje) jeszcze nawet po budowie osiedla Południa.
Poziom wód gruntowych był dużo wyższy zanim wykopano wielką dziurę pod Kleszczowem. Teraz wielka dziura "przemieszcza" się bliżej Szcercowa i kolejna ma powstać pod Złoczewem. No cóż takie czasy.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń