piątek, 27 września 2013

Extra propaganda, extra bełkot, extra ściema

Rzucana co tydzień do skrzynek przez pracownika SM "Lokator" bieżąca propaganda rozwija się z prędkością światła. Sukcesy, bojkoty, bajki, akcje społeczne i aktywizacja osób starszych w ramach wymyślanych naprędce postaci przez redaktora kreatywnego plus program TV z pewnością powodują ryk zachwytu osób, które otrzymały coś, co niektórzy śmią nazywać lokalnymi mediami. Nie wiem czy mieszkańcy kupują inny program albo czytają w internecie ale coraz częściej widzę płachty "gazetki okiennej" walające się koło straganów i kiosków, służące za opakowanie tudzież artykuł pierwszej potrzeby (ale o to trzeba by zapytać właścicieli psów...), coraz częściej gazetki śmieciowe są wyrzucane na skrzynkę z ciekawymi adnotacjami, w końcu pan zbierający ulotki również spełnia społecznie odpowiedzialną funkcję (coś jak społeczna odpowiedzialność biznesu jednego gościa) zbierając i zabierając nam to paskudztwo z oczu.



Pomyślicie, przesadza. Nie chce, niech nie czyta. Czytelnik bloga próbował zamienić kiedyś kilka słów z panem rzucającym śmieci do skrzynek. Pan się wywijał, rozwijał aż uciekł. Rzucił jedynie w przelocie hasłem: taki lajf i taka robota. No właśnie, czemu SM "Lokator" uszczęśliwia nas na siłę? Mają swoją gazetę, czyżby jakieś zobowiązania na linii Gibert-Brodzki? Nie wiedzieć czemu "Extry" nie ma w starostwie, jest za to inna gazeta regionalna, w której są same ogłoszenia :) 

"Extra" służy nie tylko utrwalaniu pozytywnego wizerunku "wodza miasta" i obszczekiwaniu starosty oraz prowadzeniu akcji na rzecz "bezpartyjnych" (akcja bojkotu stacji benzynowej jakby zgasła). Służy przede wszystkim...właśnie, oto odpowiedź:



W innych gazetach ogłoszenia są pewnie tylko dlatego, że jest wymóg konkursu, przetargu czy inny ustawowy - zwykle jest to "dziennik o zasięgu regionalnym, lokalnym, krajowym."
O przytoczonej odpowiedzi na interpelację radnego Gędka można napisać: bajeczki obliczone na niewiedzę. Kulturalnie go spławiono i spodziewam się podobnych akcji, szczególnie jeśli komuś zamarzy się odpowiedź na jakieś pytanie, zadana w trybie informacji publicznej. Wymyśli się przeszkody techniczne, wysokie koszty a jednocześnie zachęci do odwiedzin i przeglądania dokumentów, interpelacji, protokołów na miejscu, rzecz jasna z towarzyszeniem strażnika-pracownika. Gdyby ktoś zapragnął skserowania na pewno okazałoby się, że trzeba zapłacić zgodnie z cennikiem, którego nie ma, nie działa, nie został uaktualniony ale który na pewno zaraz się pojawi ;)

O ile mogę uwierzyć w prace biura rady miasta ponieważ obsługują radnych i zajmują się innymi duperelami o tyle stwierdzenie "ogromny nakład pracy" wydaje się bezczelnością, szczególnie biorąc pod uwagę biuro informatyki czy gościa od bezpieczeństwa informacji (zapewne pracuje w biurze zarządzania kryzysowego). Pamiętajmy, że biuletyn informacji publicznej jest remedium na całe zło, o czym z pewnością wiedzą czytelnicy mojego bloga ;) ale czy "zwiera" on informacje dla mieszkańców czy jedynie jest z obowiązku tego nie wiem. Wiem jedno. Od czasu gdy obficie cytuję różne kawałki z biuletynu coraz częściej są "poślizgi" w publikowaniu różnych dokumentów, które powinny znaleźć się tam już dawno. Pewnie, przypadek albo kwestie techniczne, czyż nie pani Dobrowolska? 

Doradczyni Mikołajczyk jest pracownikiem samorządowym; jak jej funkcja "firmowa" ma się do funkcji w urzędzie, w szczególności biorąc pod uwagę art. 24 ustawy o pracownikach samorządowych?


"Zatrudnienie na stanowisku doradcy i asystenta nie wymaga przeprowadzenia otwartego i konkurencyjnego naboru, ale przeprowadzenie konkursu jest zawsze dopuszczalne."

"Doradcy i asystenci mają obowiązek przestrzegania obowiązków zawartych w art. 24 ups. Ponadto dotyczy ich obowiązek składania oświadczeń o prowadzeniu działalności gospodarczej oraz na żądanie kierownika urzędu oświadczeń majątkowych (art. 31-33 ups)."

Czy ktoś widział na stronach urzędu oświadczenia majątkowe doradców/asystentów? Niestety ustawa jest mocno ułomna w kwestii doradców i zostało to skrzętnie wykorzystane.


"Inaczej ma się rzecz z zakazem wykonywania zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z wykonywanymi zajęciami służbowymi, jeżeli wywołuje to podejrzenie o stronniczość lub interesowność (art. 30 ups). Jak wynika z art. 30 ust. 1, zakaz ten dotyczy wyłącznie urzędników i nie obejmuje ani doradców, ani asystentów. Jednak w razie naruszenia tego zakazu ustawodawca przewiduje sankcje wobec wszystkich pracowników samorządowych, a więc także wobec doradców i asystentów (art. 30 ust. 2 ups). Wykładnia systematyczna przemawiałaby za słusznością tej tezy." 

A zatem w grę wchodzi następujący zapis:
"W przypadku stwierdzenia naruszenia przez pracownika samorządowego któregokolwiek z zakazów, o których mowa w ust. 1, niezwłocznie rozwiązuje się z nim, bez wypowiedzenia, stosunek pracy w trybie art. 52 § 2 i 3 Kodeksu pracy lub odwołuje się go ze stanowiska."

"Pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym, w tym kierowniczym stanowisku urzędniczym, nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność oraz zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy."

Opozycja może sie wykazać :) Bye, pani Mikołajczyk?

Inny kwiatek, stary (2010) ale ciekawy:


"W Starostwie Powiatowym w Słupcy oraz w Urzędzie Miasta Zduńska Wola wystąpiły przypadki powierzania osobom zatrudnianym na zastępstwo innych zakresów obowiązków niżmieli pracownicy, których te osoby miały zastępować. Na przykład w Zduńskiej Woli na czas zastępstwa inspektor zatrudnionej w Dziale Informatyki Wydziału Administracyjno-Gospodarczego zatrudniono podinspektora w Biurze Audytu, Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego. Takie działanie oznaczało zatrudnienie pracownika na stanowisku urzędniczym z pominięciem otwartego i konkurencyjnego naboru."
Gdzie jak gdzie ale w biurze audytu i kontroli? Wstyd! Co na to pani sekretarz Janczak, szefująca kiedyś tej komórce? 

12 komentarzy:

  1. mocne. Szkoda, że moi współmieszkańcy nie wyciągają wniosków przy urnach :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości w kwestii np. kolidowania obowiązków czy zasadności składania oświadczenia majątkowego a co za tym idzie, zamieszczania go na stronach biuletynu informacji publicznej urzędu miasta, przypomnę, że pani Mikołajczyk...jest urzędnikiem i to zamyka całą sprawę. Nie wierzycie?
    http://www.mdk-zdunskawola.pl/bip/?page_id=34
    Agnieszka Mikołajczyk – główny specjalista ds.promocji i organizacji imprez
    Główny specjalista JEST stanowiskiem urzędniczym i w związku z powyższym pojawia się kolejna kwestia - KONKURS...

    OdpowiedzUsuń
  3. jak w piosence Pogodno - Orkiestra:
    A co na to NATO?!
    NATO na to nic! (x3)
    A co na to NATO?!
    NATO robi nam, robi nam, robi paparara, robi nam paparara

    OdpowiedzUsuń
  4. Podsumujmy: mamy doradcę prezydenta, właściciela firmy, głównego specjalistę w MDKu czyli urzędnika i jednocześnie pracownika instytucji kultury ;-)
    Niestety na stronach MDKu nie ma "Regulaminu wynagradzania" a zatem nie mogę sprawdzić czy pani wash-and-go spełnia wymagania kwalifikacyjne na stanowisko głównego specjalisty...
    Oczywiście mógłbym posiłkować się:
    http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19990410419 niestety akt ten został uchylony a nic nowego nie widzę na stronach ministerstwa:
    http://bip.mkidn.gov.pl/pages/legislacja/prawo-w-dziale-kultura-i-ochrona-dziedzictwa-narodowego/organizowanie-dzialalnosci-kulturalnej.php
    Zbierając plotki miejskie kto wie czy niedługo nie będzie widowiska pod hasłem deathmatch M vs. T, ciekawe kto wygra? Szykuję już colę i popcorn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewo, słaby ten blog :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę sobie przeczysz wchodząc na niego ;)
    A druga kwestia - nie jestem Ewą.

    OdpowiedzUsuń
  7. No to zajmij się tym. ciekawe czy sobie pozwolisz. Hillebrand sekretarz w starostwie jest członkiem rady nadzorczej jednostki podległej starostwu, czyli szpitala, a teraz jeszcze pełni obowiązki prezesa szpitala. To jest dopiero cyrk. Stanowisko kontrolne i podlegle jednocześnie czyli sam siebie pilnuje. To samo z Andruszkiewicz, członek zarządu powiatu i członek rady nadzorczej w szpitalu. W starostwie jest kabaret ale zdunska24 milczy albo musi milczeć. Czekamy na wyjaśnienia i zajęcie się sprawą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Akurat wpis jest o czymś innym ale odnosząc się do posta wyżej, tematy są takie a nie inne bo po prostu bardziej mnie interesuje miasto niż powiat.
    Z wielu względów, m.in. finansowych.
    Wiem, że sytuacja w powiecie nie jest lepsza niż w mieście ale temat czeka na dogłębne przedstawienie (jest w planach). Swoją drogą, dość oklepane sztuczki stosujecie. Jeśli ktoś krytykuje Niedźwieckiego i resztę musi być od razu z "ekipy Rychlika"? Szukacie daleko a prawda jest blisko ;-)
    Sekretarz powiatu mógłby nam pewnie sporo opowiedzieć i o innych sprawach, np....kotach, pytanie czy zechce?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli wziąć pod uwagę nakład kilkunastu tysięcy w jakim ukazuje się Extra w porównaniu z kilkuset egzemplarzami np. Dziennika Łódzkiego które rozchodzą się w Zduńskiej Woli, to to że Prezydent czy prezesi spółek ogłaszają się w Extra jest działaniem naprawdę przemyślanym. Nie lubię Gazety Wyborczej ale nie dziwię się że większość instytucji państwowych to tam zamieszcza swoje ogłoszenia ze względu na nakład.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie tak ale nie wiadomo, czy ten nakład jest realny. Osobiście wątpię a dwa, wiadomo, że nakład a sprzedaż - ważne w przypadku właśnie i takiej GW to dwie różne rzeczy. Dzienniki papierowe dychają w zasadzie TYLKO dzięki wszelakim urzędom, dlatego w rozmaitych rankingach jest dość egzotyczna rubryka - rozpowszechnianie płatne ;) Takimi gazetami są te z wkładką prawną, dawniej "Rzeczpospolita", "DGP", czy "Wyborcza", największy szkodnik medialny do spółki z TVNem.
      Ogólny trend jest spadkowy, nawet i darmowych gazetek, które zwykle nawet z reklamami ledwo co się utrzymują. Nie wierzę w cuda i wiem, że sensem istnienia 'Extry' jest coś innego :))
      Napiszę Wam w tajemnicy, że zamierzam wydawać gazetę lokalną.

      Usuń
  10. no tak konkurencje wykoszą i nie bedzie mial kto im w parade wchodzic. była kiedyś taka gazeta jak siedem dni. Była bo padła- z braku reklam pewnie .zobaczcie jakie reklamy są w xtr. polowa gazety to reklama miasia spółek i lokatora. dobrze że jest net i kto chce przeczyta co trzeba.

    OdpowiedzUsuń