czwartek, 26 września 2013

O ratuszu, jesieni i krematorium

Praca na budowie ratusza wre niczym opowieści z piekła rodem, gdzie diabliki machały określone konstrukcje mając przyrzeczone dusze nieszczęśników :) Koparki pukają, stukają, panowie przechadzają się po balkonach, inni monitorują budowę przez pryzmat fajeczki obok kiosku. Znacznie ponad normę i to już po 16.30! Tempo stachanowskie albo wincentopstrowskie. Kamienice się wyludniają, sklep rybny oferuje wyprzedaż produktów a właściciele z niepokojem patrzą w przyszłość. 

Jak mawiają wtajemniczeni handlujący na "ryneczku" obok przystanku autobusowego, zadziwiająco dużo kursów z placu budowy jest w stosunku do wjazdów. Nic więcej się nie dowiedziałem, może są imprezy, grille, spotkania zapoznawcze? :))

Jedno jest pewne: wszyscy martwią się o utrzymanie szklanego pałacyku Wincentego i narzekają ile chodników, dróg i wsparcia dla dzieci mogłoby być gdyby nie "sztandarowa inwestycja Zduńskiej Woli." Nie martwmy się jednak o budowę, inspektor czuwa (ostatni numer śmieciówki). Śmieciówka coś uciszyła się z bojkotem stacji benzynowej na placu Wolności ale twardo lansuje pomysł bezpartyjnych i wkleja jakieś bzdury, że niby są to spontaniczne głosy mieszkańców (moda na emerytów nastała).

Zapomniałem dopisać, że szklany dom jako określenie jest wypychany skutecznie przez...krematorium. No ale sami popatrzcie:




A jak krematorium i jesień to...


Czy Niedźwiecki buduje sobie pomnik i zostanie zapamiętany jako prezydent od szkła? A może od staroci? Jedni zapisują się w historii jako mędrcy, inni, cóż...nieco inaczej.
I tym optymistycznym akcentem zakończę wpis jesienny. Oddaję głos do studia, będąc na placu. 

1 komentarz:

  1. Mnie to bardziej na salę gimnastyczną wygląda. Brakuje tylko krat od wewnątrz.
    WEB.er

    OdpowiedzUsuń