piątek, 15 marca 2013

Powtórki z rozrywki

Lokalna polityka w niezbyt dużych miastach ma dwie cechy: wszyscy się znają i jednocześnie liczą na kiepską pamięć wyborców a z drugiej strony, twarze powtarzają się w różnych konfiguracjach partyjnych. Bez sięgnięcia wstecz (a pamięć lubi płatać figle) nie sposób zrozumieć wydarzeń, które dzieją się tu i teraz. Wśród prezydentów była już kobieta, byli i panowie. Prawica a jeszcze lepiej centrum, lewica, bezpartyjni i tworzący lokalne ugrupowania, wszyscy zatroskani o los Zduńskowolan. Wojny na szczeblach, złotouści radni, niezależni dziennikarze z mozołem wykuwający nowy świt jutra. Wybitni samorządowcy, weterani biurek i jednorazowe (aż chce się napisać, wybryki) postacie znikąd. 




Drugi raz numer z kobietą u steru miasta nie wyszedł, chociaż wymieniono kandydatkę. Okazało się również, że "starzy, zasłużeni, znani" (znowu mam ochotę napisać towarzysze ale jednak coś mnie powstrzymuje) politycy miejscy znudzili się wyborcom. Po zwykłym człowieku "z rodziną", który stał się bardziej niezależny, nastał czas budowniczego (nie- Boba) lub rozbiórkowego, jak kto woli. Uśmiechniętego nauczyciela. Człowieka z namaszczeniem piastującego swój urząd. Pracowitego i zdolnego. Jednym słowem, najgorszego prezydenta w dziejach naszego miasta :) Lokalne wojenki wewnętrzne czy frakcyjne (starosta, spółdzielnia, przejęcie mediów, wyrzucenie wiceprezydenta) z pewnością uatrakcyjniają obraz Zduńskiej Woli jako miasta zatrzymanego w rozwoju. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze "opozycji", która również stara się aby cyrk nadal trwał. Problem polega na tym, że jest coraz gorzej i (pozostając w metaforach medycznych) pacjent może nie przeżyć udanej operacji ustawienia szklanego domu. Dlaczego tak się rozpisałem o historii władz w mieście? Dlaczego lubię odkopywać stare ulotki i ogłoszenia wyborcze? Odpowiedź jest prosta, żebyś drogi Czytelniku drugi (lub trzeci) raz nie dał się nabrać, nie dziwił różnym układom i konfiguracjom ani nie nabierał na fałszywe uśmiechy. Porównuj, oceniaj, zestawiaj słowa z czynami. Dla dobra siebie, rodziny i miasta.

Poniżej ostatnia, dwunasta strona "Informatora Lokatora" z października 2010:


A tu, strona piąta:


2 komentarze:

  1. Tu akurat niezbyt rozumiem Pana?Pani intencje.Wydawany Informator Lokator utrzymywał się z zamieszczanych reklam(chyba tak jest do dziś) i można tam znaleźć analizując stare egzemplarze reklamy chyba wszystkich firm zduńskowolskich oraz ogłoszenia wyborcze wszystkich kandydatów na funkcje samorządowe.Nie jestem blisko władz lokatora ale odnosiłem wrażenie że nie cenzurowano ogłoszeń być może kierując się zasadą że pieniądze nie śmierdzą.W przypadku śmieciówki która sama w sobie jest materiałem sponsorowanym w myśl prawa prasowego nie wyobrażam sobie pluralizmu.Więc nie rozumiem zestawienia powyższych ulotek,że co że budvar finansował kampanię konkurentów Niedźwieckiego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ulotki są dodatkiem aby każdy wyrobił sobie opinię. Chodziło bardziej o to, że ciągle są ci sami ludzie i te same sztuczki z lekkimi modyfikacjami :)
    Na zewnątrz często wszystko wygląda jak walka ale w praktyce konkurentów (teoretycznie) więcej łączy (kasa i stołki) niż dzieli. I stąd ciągłe przypominanie staroci.

    OdpowiedzUsuń