Każda władza, nie tylko samorządowa. Ale powiedzmy, że skupimy się na naszym miejskim podwórku. Władza nie lubi trzech rzeczy:
1) Zaglądania do kieszeni. Niestety (dla nich) jest wymóg publikowania oświadczeń majątkowych ale przecież zanim się wrzuci, zanim ktoś zauważy (jeśli wie, gdzie szukać) a w końcu...strony się czasami psują, czyż nie? :)
2) Krytyki a co za tym idzie przypominania złożonych obietnic. Warto zatem zbierać ulotki wyborcze, gazetki i utrwalać różne wypowiedzi (lubią znikać ze stron internetowych).
3) Niezależnego dziennikarstwa i komentarzy, które ingerują w piękny proces "utrwalania władzy." Bynajmniej, już nie ludowej...
Najciekawsze jest, że ludzie, którzy nami usiłują rządzić, nawet nie administrować bo idzie im niezwykle marnie (poza oczywistymi sprawami kasy) mają wykształcenie historyczne. Wiedzą o sile pamięci, w tym historycznej i dlatego jest ona ich największym wrogiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz