Do wyborów zostało jeszcze sporo czasu i jedni kandydaci wypadną a inni wejdą na ich miejsce. Nie siedzę w głowach obecnej "złej ciotki" władzy i nie znam ich planów. Miejskie wróble ćwierkają, że obecny prezydent zostanie wymieniony. Bycie prezydentem jest ciężką harówką, nieprawdaż?
Wśród kandydatów ze stolca władzy wskazuje się na obecnego wiceprezydenta Jędrzejewskiego. Szczerze powiem, że jest to możliwy scenariusz a czy on sam będzie chętny, trudno powiedzieć. Moim zdaniem ten człowiek nie nadaje się na prezydenta. Podobnie jak inny wiceprezydent, który już chyba zresztą da sobie spokój z wyborami. A może nie, jak uważacie? Jestem ciekawy, czy dawna pani wiceprezydent spróbuje zostać "głównym." Mam co do niej mieszane odczucia ale w przeciwieństwie do tych "wszystko wiedzących" ona coś wie :) Wróble ćwierkają, że zamiast p. Brodzkiego obóz szeroko pojętej lewicy wystawi radnego Florczaka, młody, zaradny, z szarmem i bródką ;)
Jak na razie mamy same niewiadome, nie wiadomo kogo wystawi obecna władza miasta kojarzona z przeciągami, nie wiadomo kogo wystawi lokalna PO, nie wiadomo czy PiS postawi na młodych czy jednak będzie starać się montować koalicję z innymi prawicowymi tworami. W końcu, co zrobią wspomniane prawicowe ugrupowania (uaktywnia się ostatnio p. Hillebrand, co z p. Paradą?) Wielką niewiadomą jest zachowanie koła PSL i ich kandydat (jeśli w ogóle wystawią bo pewnie wolą obstawiać powiat i gminę).
Czy widać światełko w tunelu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz