piątek, 22 lutego 2013

Tytułomania

Zadziwia mnie pazerność niektórych na rozmaite tytuły i nagrody. Wiadomo, że w większości przypadków tytuły nic nie znaczą, szczególnie jeśli dozwolone jest głosowanie internetowe czy smsowe, które to da się łatwo "ulepszyć." Zostaje niesmak i złość tych, którzy faktycznie chcieliby wziąć udział w pewnej formie głosowania a przede wszystkim docenić kogoś, kto na to naprawdę zasługuje.

Są ludzie, którzy kolekcjonują tytuły niczym rybki w akwarium. Może w ten sposób czują się lepsi? Tym bardziej, że na szacunek innych nie wpływa tylko prymitywna siła czy wpływy. Na szacunek ludzi trzeba zapracować ale nie kolekcjonując tytuły, które są dęte. Nagroda na zasadzie znajomy znajomemu jest sztuką dla sztuki. Oszukani czują się głosujący a jak się czuje "wybraniec"? Nie jest mu czasami głupio? Jeśli nie, świadczy źle o nim.

Jeśli ktoś ma potrzebę społecznego zaistnienia, docenienia, uznania, niech faktycznie zbada potrzeby mieszkańców. Niech załatwi pracę, przyczyni się do rozwoju miasta, napisze książkę. W pozytywny sposób utrwali się w pamięci mieszkańców.

Oczywiście, ludzie lubią mieć władzę. Lubią panować nad innymi, zastraszać ich, wymagać posłuszeństwa. Psychiczne wampiry wysysają naszą energię. Powodują narastanie złych emocji.

W przypadku polityki problemem jest także dwór otaczający władcę i filtrujący wszystkie wiadomości. Taki władca nie ma świadomości własnej śmieszności, uważa kwestie żałosne za niezmiernie poważne. Wierzy w to, w co chce wierzyć albo podsuną mu wierni akolici.

Zamiast być władcą marionetek, sam jest kukłą dworu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz